Tuż po tym, jak ogłosił (po raz bodaj piąty), że „jest porozumienie” i pieniądze z KPO dostaniemy, postawiła kolejne warunki, zupełnie już bezczelne. Do „kamieni milowych” dodała rozdzielenie urzędów prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości oraz „gwarancję, że sędziemu kwestionującemu status innego sędziego nie będzie grozić odpowiedzialność dyscyplinarna”.
Przypomnę: według wyjątkowo zgodnych ze sobą orzeczeń polskiego TK i TSUE mianowanie sędziego jest prerogatywą konstytucyjną prezydenta RP i żadne wątpliwości co do rekomendującej KRS prawa do podważania jego statusu nie dają.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.