Kanibalizm polityczny

Kanibalizm polityczny

Dodano: 
Tadeusz Reytan na sejmie rozbiorowym po pierwszym rozbiorze, rok 1773. Obraz Jana Matejki
Tadeusz Reytan na sejmie rozbiorowym po pierwszym rozbiorze, rok 1773. Obraz Jana Matejki Źródło:Wikimedia Commons
"Rozspołecznianie społeczeństwa europejskiego" rozpoczęło się z chwilą pierwszego rozbioru Polski

W imię Trójcy Przenajświętszej! Duch stronniczy, podtrzymujący anarchię w Polsce, każe obawiać się zupełnego rozkładu państwa, co by mogło zaszkodzić interesom sąsiadów tej Rzeczypospolitej, naruszyć dobre stosunki istniejące między nimi i wszcząć ogólną wojnę; więc Austria, Prusy i Rosja, mające względem Polski pretensje i prawa równie dawne jak słuszne, postanowiły wystąpić z niemi, przywrócić porządek wewnątrz Polski i nadać temu państwu stan polityczny więcej zgodny z interesami jego sąsiadów” – tak brzmiały pierwsze zdania preambuły do konwencji rozbiorowej podpisanej 5 sierpnia 1772 r. w Petersburgu przez Rosję, Prusy i Austrię. Bluźnierstwo – przywoływanie imienia Bożego dla rabunku cudzej ziemi – szło tutaj w parze ze zniesławianiem Polski i polskości. Zaborcy przedstawiali się jako wielcy pacyfikatorzy przynoszący ład i porządek na ziemie targane „duchem stronniczym, podtrzymującym anarchię” w Polsce.

ROZBIORY, CZYLI „PORZĄDKOWANIE CHAOSU”…

Tego typu argumentacja adresowana była przede wszystkim do oświeceniowych elit na Zachodzie, które już od dawna patrzyły na naszą część Europy jako na miejsce złowrogiego chaosu i ciemnoty, który czeka na swojego „organizatora”. W tej roli już od czasów cara Piotra I obsadzani byli przez oświeceniowe salony (głównie we Francji) despoci, którzy zyskiwali poklask les philosophes, żelazną ręką modernizując swoje państwa. W drugiej połowie XVIII w. do tego grona awansowali władca Prus Fryderyk II Hohenzollern (fetowany na oświeceniowych salonach jako „król filozof”, czytaj: król ateista) oraz rosyjska caryca Katarzyna II (de domo von Anhalt-Zerbst).

Krótko mówiąc, Europa Środkowa czekała na swojego „gospodarza”, który „ucywilizuje” tubylców dzięki temu, że posłuchał w stosownym czasie rad tych, którzy uważali siebie za oświeconych światłem rozumu”. Wolter w listach pisanych do Fryderyka II krótko po rozbiorze nazywał ten czyn „dziełem geniusza”. Dla autora „Kandyda”, który za cel swojego życia postawił sobie walkę z chrześcijaństwem, a zwłaszcza katolicyzmem (słynne „Ecrasez l’infâme!” – „Wymażcie niegodziwość!”), niszczenie katolickiej Polski było czynem z gruntu postępowym i godnym pochwały. Przyczyniało się ponadto do promowania tolerancji.

Artykuł został opublikowany w 31/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Grzegorz Kucharczyk
Czytaj także