Królowa wojny sprzyja Ukraińcom
  • Grzegorz JaniszewskiAutor:Grzegorz Janiszewski

Królowa wojny sprzyja Ukraińcom

Dodano: 
System HIMARS, zdjęcie ilustracyjne
System HIMARS, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Wikimedia Commons
Pierwsza faza wojny na Ukrainie w rosyjskich planach miała być krótka i dynamiczna. Zmierzające z kilku kierunków w stronę Kijowa rosyjskie oddziały miały wziąć w kleszcze ukraińską stolicę, rozbijając po drodze ukraińskie siły zbrojne.

Taktyka legła w gruzach z powodu zaciekłego oporu Ukraińców. Rosjanie nie byli w stanie osiągnąć zakładanych celów operacji. Dynamiczna faza walk szybko utknęła. Na początku kwietnia Rosjanie zaczęli wycofywać się z kierunku Kijowskiego, skupiając na utrzymaniu zdobyczy terytorialnych na południu i decydujących działaniach w Donbasie. Zmieniła się też taktyka prowadzenia walk.

Artyleryjski walec

Rosjanie od dawna uważali artylerię za królową pola bitwy, szczególną atencją darząc jej rakietową odmianę. Podczas II wojny światowej zarówno Niemcy, jak i USA używały niekierowanych wyrzutni rakietowych. Do legendy przeszła jednak sowiecka Katiusza. Systemy artyleryjskie typu BM, zasypywały Niemców i ich sojuszników gradem pocisków, wystrzeliwanych salwami, z wyrzutni posadowionych na podwoziach ciężarówek. Broń była niezbyt celna, ale nie miało to większego znaczenia. Tania i prosta, pozwalała ilością niwelować niemiecką przewagę w bardziej zaawansowanych technicznie rodzajach uzbrojenia.

Tego trendu Rosjanie trzymają się do dzisiaj. Na wyposażeniu rosyjskiej armii pozostają wyrzutnie sowieckiej jeszcze proweniencji, choć zmodernizowane - BM-21 „Grad”, kal. 122mm, BM-27 „Uragan”, kal. 220 mm i BM-30 „Smiercz”, kal. 300 mm.

To właśnie one zaczęły odgrywać jedną z głównych ról w kolejnej fazie ukraińsko – rosyjskiej wojny, która zaczęła się w drugiej połowie kwietnia. Mimo przewidywań części analityków, że po przegrupowaniu rosyjskich oddziałów na stepach Donbasu dojdzie do rozstrzygającej bitwy pancernej, Rosjanie przyjęli inną taktykę. Polega ona na niszczeniu umocnień i sił przeciwnika przy pomocy artylerii, a następnie zajmowaniu spustoszonych obszarów. Wobec ogniowej przewagi Rosjan Ukraińcy pozostawali bezradni, co zmuszało ich do oddawania przeciwnikowi kolejnych połaci terenu.

HIMARS wchodzi do gry

Powolna rosyjska ofensywa posuwała się naprzód, aż do momentu, kiedy do walki wszedł nowy rodzaj broni - wyrzutnie rakietowe HIMARS. To skrót od High Mobility Artillery Rocket System czyli systemu rakietowego wysokiej mobilności. Amerykanie obiecali je Ukraińcom pod koniec maja br., wraz z przyjęciem przez Kongres tzw. ustawy Lend - Lease. Pierwsze cztery wyrzutnie trafiły na Ukrainę po kilkutygodniowym przeszkoleniu załóg około 20 czerwca, wraz z tysiącem pocisków. Szybko okazało się, że mogą być istotnym czynnikiem zmieniającym sytuacje na froncie. W dodatku dostarczonym w ostatnim momencie, kiedy szala zwycięstwa powoli zaczeła przechylać się na stronę Rosjan.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także