DoRzeczy.pl: Czy wierzy pan, że środki z KPO zostaną Polsce wypłacone, czy może Komisja Europejska zrobi wszystko, żeby zablokować pieniądze dla Warszawy?
Bogdan Rzońca: Mocno zastanawiam się nad ostatnimi wydarzeniami. Jako człowiek Komisji Budżetowej PE, także na niejawnych posiedzeniach, wielokrotnie pytałem wysokich urzędników brukselskich odpowiedzialnych za Krajowy Plan Odbudowy, co będzie w sytuacji, w której Polska nie otrzyma pieniędzy? Czy możemy wyjść z tego porozumienia?
Jaka była odpowiedź?
Zawsze brzmiała: tak oczywiście, możecie wyjść, nie ma przeszkód, ale to będzie nieodpowiedzialne, bo przecież i tak pieniądze dostaniecie. Jednak, gdy obserwuję ostatnie wydarzenia w Unii Europejskiej, to mam wrażenie, że tak naprawdę praworządność, czy kwestia polskich sędziów, ocena tego, co dzieje się w Polsce, jest tylko pretekstem. Zawsze znajdzie się powód do ataku. A to źle traktujemy osoby LGBT, a to nasz system energetyczny niszczy przyrodę, albo mamy fatalny system wychowawczy i jesteśmy nietolerancyjni. To szukanie pretekstu, żeby uniemożliwić Zjednoczonej Prawicy rządy w kolejnej kadencji. W tej chwili UE jest na usługach pana Donalda Tuska i jego ekipy, czyniąc wszystko, żeby tylko poprzednia ekipa wróciła do władzy w Polsce, ponieważ obecny rząd jest główną przeszkodą w budowaniu państwa europejskiego.
Problem z KPO również polega na tym, że – jak podają media – płacimy już odsetki od zaciągniętego zobowiązania, a nie mamy tych środków.
To absolutnie poważna sprawa. Mamy informacje medialne, jednak zaczekałbym na oficjalne dane Ministerstwa Finansów. Jeśli tak się stanie, to będzie to nonsens. Czekam na odpowiedź polskiego rządu, bowiem jestem przekonany, że premier Morawiecki posiada wariant, który pozwoli na obniżenie kosztów naszego udziału w KPO. Mamy również na stole pewne możliwości, jak wstrzymanie skłaki do UE, lub wetowanie uzgodnień wspólnotowych. Poczekałbym na oficjalne informacje.
A czy nie obawia się pan, że sytuacja będzie eskalować?
Oczywiście, że się obawiam. Atak na Polskę może być zajadły. Widzimy, na co stać pana Verhofstadta i całą lewicowo-liberalną ekipę. Oni mogą nawet przerzucić blokadę na inne ramy finansowe i np. przestać wypłacać pieniądze dla polskich rolników, co byłoby już totalnym skandalem i absurdem. Jednak ich na to stać, bowiem potrafią zaprzeczać solidarności europejskiej.
To byłoby wywrócenie idei Unii.
Najgorsze jest to, że nigdy więcej tego typu projekt nie powstanie, dlatego trzeba o niego powalczyć. Musimy jednak mówić jak jest, budować w Polsce świadomość, że Unia Europejska przestała być projektem solidarności, przestała być wiarygodna i straciliśmy do niej zaufanie. Oczywiście na ostateczne zatrzaśnięcie drzwi jest czas, natomiast w tej chwili najważniejsze jest to, co zrobi polski rząd. Dziwię się również, że w tych atakach uczestniczy polska opozycja. Polacy muszą to usłyszeć, wiedzieć i odpowiednio ocenić.
Czytaj też:
Kaczyński: Coraz bardziej to wszystko przypomina mi 1989 rokCzytaj też:
Kowalski: Niemcy były, są i będą sojusznikiem Rosji
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.