Przy okazji nastąpiła jednak ciekawa zamiana ról. To na marszu narodowców panowała rodzinna atmosfera i umiejętnie wyważano tam akcenty między pamięcią o ofiarach a optymistyczną wiarą w żywotność narodu dumnego z bohaterów 1944 r. A „dziesięciokrotnie mniej liczny, utożsamiany z opozycją Marsz Milczenia wpisywał się w tak wyśmiewaną przez lewicę martyrologię i „narodową zadumę”.
Talony na świętowanie?
Jeśli sądzić po ostrości reakcji obozu lewicowo-liberalnego, to Robert Bąkiewicz odniósł sukces. Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, zjadliwie skrytykował Marsz Powstania Warszawskiego. Jak wskazywał: „Historycznie tylko część środowisk politycznych i wojskowych związanych z nacjonalistami wsparła powstanie. Powstanie w żadnym razie nie było związane z siłami nacjonalistycznymi w Polsce, tak samo później, gdy obchodzono już tylko pamięć o powstaniu. Dlatego działania pana Roberta Bąkiewicza w tej sprawie nie mają żadnego uzasadnienia”. Kowal zaatakował organizatorów marszu, mówiąc: „Nikt nie powinien niczego na siłę narzucać w tym dniu, a szczególnie osoby o tak ostrych poglądach politycznych jak Bąkiewicz. Mamy już taką sytuację przy 11 listopada. To święto wyrwano narodowi dla jednej partii i jednego środowiska. Teraz próbuje się to zrobić z obchodami 1 sierpnia”.
Kowal dość sprawnie pominął fakt, że choć środowiska narodowe były na przełomie lipca i sierpnia krytyczne wobec powstania, to po jego wybuchu żołnierze Narodowej Organizacji Wojskowej i Narodowych Sił Zbrojnych bez szemrania walczyli i ginęli w powstaniu z równą odwagą jak żołnierze Armii Krajowej. Kolejna kwestia: Czy demonstracja firmowana przez Bąkiewicza coś komuś narzucała? Na marsz przyszło dobrowolnie 30 tys. ludzi, w zdecydowanej większości niebędących działaczami organizacji narodowych. Po prostu odpowiadała im formuła takiego marszu.
Oburzenie demonstracją ogłosiła też Hanna Gronkiewicz-Waltz – polityk Platformy i była prezydent Warszawy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.