We wtorek wylosowano kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. IOZ to, powołany w miejsce Izby Dyscyplinarnej, organ mający rozstrzygać w sprawach naruszenia prawa przez sędziów. Likwidacja Izby Dyscyplinarnej była jednym z tzw. kamieni milowych przedstawionych przez Komisję Europejską, które Polska zobowiązała się wypełnić w zamian za odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy.
Mimo zlikwidowania ID, polski rząd nadal nie otrzymał środków z unijnego Funduszu Odbudowy (do którego KPO jest wymaganym dokumentem). Wśród polskich polityków narasta frustracja działaniami KE, a jej wyrazem jest zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że Polska wykazała "maksimum dobrej woli", poszła "na kompromisy", ale "widać, że nie o to tu chodzi".
– Nie może być tak – i nie będzie – że Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumień, umów – stwierdził prezes PiS.
Kto winny braku pieniędzy z KPO?
Opozycja konsekwentnie obwinia rząd za brak wypłaty unijnych środków, wskazując, że Warszawa w rzeczywistości nie wypełniła zaleceń KE dotyczących reformy sądownictwa.
– Ursula von der Leyen sformułowała trzy warunki. Po pierwsze, likwidacja Izby Dyscyplinarnej, po drugie przywrócenie zawieszonych sędziów, po trzecie ustawa kagańcowa, tak aby polscy sędziowie, tak jak wszyscy inni sędziowie w Europie, mogli zadawać pytania prejudycjalne. Te trzy warunki, o których Morawiecki powiedział, że je spełni, ewidentnie spełnione nie zostały. Wystarczyło je spełnić – powiedział europoseł PO Radosław Sikorski na antenie TVN24.
Gdzie przyczynę widzi obóz rządzący? Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin źródło braku porozumienia z Komisją Europejską dostrzega w działalności polskiej opozycji.
– KPO nie mamy póki co dlatego, że zbieramy żniwo bardzo konsekwentnej pracy polskiej totalnej opozycji, która od 7 lat wmawia swoim kompanom w strukturach władzy UE, a póki co ich przyjaciele polityczni tam dominują, że w Polsce rzekomo dzieje się coś niepokojącego, jest naruszana praworządność, że nie ma demokracji, dzieje się jakaś dyktatura, jakiś autorytaryzm – stwierdził polityk PiS w „Sygnałach dnia” PR1.
– Oni w to wszystko wierzą i słuchają tych podpowiedzi polskiej totalnej opozycji, jakimi instrumentami można by to zmienić, doprowadzić do przyspieszonej wymiany ekipy rządzącej w Polsce, jak dokuczyć temu polskiemu rządowi i realizują ten scenariusz, właśnie m.in. takim instrumentem finansowym – kontynuował wiceszef resortu kultury.
Sellin zapewnia, że polski rząd nie zamierza otwierać żadnego "drugiego frontu", za to takie działania podejmuje wobec "demokratycznie wybranego i dwa razy już zweryfikowanego" rządu polska opozycja. Jak wskazał, to właśnie "z drugiej strony są te zastrzeżenia i ataki".
Czytaj też:
Wiceminister do dziennikarki: Pani pełni rolę służebnąCzytaj też:
"Przewrót w Rosji". Sellin: Tylko to pozwoli na szybkie zakończenie wojny na Ukrainie