Prezes Jack-Polu ujawnia: Chcą odwołać burmistrza, a z nas zrobić kozła ofiarnego

Prezes Jack-Polu ujawnia: Chcą odwołać burmistrza, a z nas zrobić kozła ofiarnego

Dodano: 
Śnięte ryby w Odrze w okolicy wsi Cigacice
Śnięte ryby w Odrze w okolicy wsi Cigacice Źródło:PAP / Lech Muszyński
Prezes Jack-Polu Jacek Woźniak zapewnia, że w tle sprawy skażonej rzeki odbywa się wojna polityczna.

Według doniesień medialnych, mieszkańcy Oławy (woj. dolnośląskie) od dawna ostrzegali władze przed trucicielami rzeki Odra.

"Jesteśmy w posiadaniu dokumentów z datą 2014 roku, które potwierdzają, że już w tym roku do rowu S-B odprowadzana była tajemnicza biało-szara substancja. Mieszkańcy podpowiadają nam, że trwało to jeszcze dłużej, nawet od 2009 roku" – alarmował artykuł mediów lokalnych z marca br., na który w czwartek, 11 sierpnia powołał się portal Wyborcza.pl – Wrocław.

Swego czasu sprawa zanieczyszczeń stanęła nawet na sesji rady miasta. Wówczas mieszkańcy przynieśli butelki wypełnione – jak sami określili – "zanieczyszczoną wodą z Odry i ściekami z firmy Jack-Pol". Zakład Jack-Pol w Oławie istnieje od kilkunastu lat i produkuje papiery higieniczne z makulatury oraz celulozy. Mieszkańcy Oławy twierdzą, iż szkodliwe substancje mogą trafiać do Odry, odkąd właśnie Jack-Pol odprowadza swoje ścieki. Firma zaznacza, że ma wszelkie pozwolenia na odprowadzanie ścieków do Odry.

W ostatnich dniach pod adresem firmy w przestrzeni internetowej wylała się seria zarzutów. Internauci częstokroć publikowali wulgarne wpisy.

Prezes Jack-Polu odpowiada na zarzuty

Jacek Woźniak w rozmowie z Onetem przekonuje, że obecnie trwa "festiwal pomówień i hejtu" pod adresem jego firmy. Oprócz wulgarnych wiadomości zaczęły się również problemy z kontrahentami, którzy nie kryją zaniepokojenia całą sytuacją.

Prezes Jack-Polu dodał, że na początku sierpnia pracownicy ze straży pożarnej oraz kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki substancji odprowadzanych do Odry. Laboratoria wówczas nie wykryły niczego niepokojącego. Jak zapewnia, jego zakład wyposażony jest w biologiczną oczyszczalnię.

Wojna polityczna w tle?

Woźniak twierdzi, że w tle afery odgrywa się konflikt partyjny. — Niestety padliśmy ofiarą toczącej się w Oławie wojny politycznej — ocenia w rozmowie z Onetem.

Prezes Jack-Polu wskazuje że obecny przewodniczący oławskich struktur PO był wcześniej szefem atakującego jego firmę stowarzyszenia "Wszystko dla Oławy". Teraz polityk PO - zdaniem Woźniaka - chce wykorzystać zanieczyszczenie Odry do odwołania rządzącego miastem burmistrza. – A z nas zrobić kozła ofiarnego – dodaje.

Czytaj też:
"Śnięte są nie tylko ryby w Odrze". Tusk nie przebiera w słowach
Czytaj też:
"Zatruli Polskę, zatruli Odrę". Grodzki szokuje ws. skażenia rzeki

Źródło: Onet.pl
Czytaj także