Czasem oskarżenia te znajdują potwierdzenie w faktach, innym razem nie. Gorsze jednak jest to, że poza światłem medialnych reflektorów wciąż funkcjonują szajki wysoko postawionych duchownych, którzy już dawno powinni przestać awansować i utracić wpływy. A jednak wciąż pną się w górę.
Kościół w Stanach Zjednoczonych jest dziś jednym z najważniejszych elementów katolickiej debaty, ale i polityki. Opinie, które formułują tamtejsi hierarchowie, są podawane przez agencje informacyjne i szybko dociera do odbiorców na całym świecie. Nie tylko zresztę do katolików. Z jednej strony wynika to rzeczywistej żywotności katolicyzmu amerykańskiego, z drugiej na pewno z uprzywilejowanej pozycji języka angielskiego. Zatem jakość amerykańskiego episkopatu ma duże znaczenie nie tylko samego Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem dociera stamtąd wiele niepokojących sygnałów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.