Niestety jest ona szalenie pokrętna, mniej więcej tak bardzo jak inne słowa Papieża sprzed kilku miesięcy, gdy mówił on, że wojny na Ukrainie “winni są wszyscy”.
Wygląda na to, że “niewinni” są po prostu ci, którzy w czasie trwającej wojny zginęli, a winni ci co przeżyli. Jest w tym pewna logika – wojna w wypowiedziach Papieża jawi się jako rodzaj duchowej Bestii pożerającej tysiące istnień. Cóż, bez wątpienia rosyjska inwazja na Ukrainę stała się przyczyną osobistych dramatów setek tysięcy osób. Ludzkie cierpienie spowodowane wojną ma charakter masowy – nie dotyczy tylko tych, którzy zginęli, zostali kalekami, czy odnieśli trwałe uszkodzenia ciała i psychiki. Za tymi bezpośrednimi ofiarami idą członkowie ich rodzin, którzy będą przez lata ponosić rozmaite konsekwencje tego, że ich najbliżsi doświadczyli osobiście grozy wojny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.