Szef Partii Republikańskiej Adam Bielan został zapytany w "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24 o kwestie podniesienia tematu reparacji przez PiS oraz obecne relacje Polski z Niemcami.
Bielan: Kiedyś trzeba było to zrobić
Powrót do tematu reparacji wywołał ożywioną "dyskusję" pomiędzy politykami i zwolennikami obecnej władzy a środowiskami reprezentującymi opozycję. Jedno z często stawianych pytań dotyczy momentu, w którym polskie władze chcą oficjalnie wystąpić z żądaniem reperacji. Niektórzy politycy uważają, że z uwagi na trwający za naszą granicą konflikt zbrojny pomiędzy Rosją a Ukrainą, nie jest to najlepszy moment.
– Możemy się zastanawiać, dlaczego tak późno. Bo jednak dużo czasu zajęło szacowanie strat wojennych. Nie można było wysłać tej noty dyplomatycznej, która jest zapowiedziana w najbliższych tygodniach, bez tego szacunku, który trwał. Myślę, że moment w sensie daty jest dobry, bo to jest data symboliczna. 1 września, czas rozpoczęcia II wojny światowej – powiedział. Bielan.
– Wojna na Ukrainie toczy się już od 8 lat. Postawa Niemiec jest w tej sprawie zadziwiająca, mówiąc delikatnie, szczególnie kanclerza Scholza. Więc z tego punktu widzenia można by powiedzieć, że nigdy nie byłby dobry moment. Kiedyś trzeba było to zrobić. Gdybyśmy to zrobili 1 września 2023, kilka tygodni przed wyborami, pan mógłby powiedzieć, że to się wpisuje w kampanię wyborczą – ocenił.
Bielan: Relacje gospodarcze są świetne
Bielan zastrzegł, że rząd nie chce doprowadzić do pogorszenia relacji z Berlinem. – My nie kończymy żadnych relacji z Niemcami. Mamy świetne relacje gospodarcze i w bardzo wielu sprawach będziemy dalej współpracować – przekonywał Bielan.
– Proszę zobaczyć, że słynna wypowiedź Donalda Tuska dotycząca debaty, kiedy Sejm przyjął uchwałę zobowiązującą rząd do przygotowania wszystkich kwestii reparacyjnych, to się działo mniej więcej tyle samo czasu do wyborów jak dyskusja dzisiaj, bo to był sierpień, wrzesień 2004 roku, rok przed wyborami – powiedział polityk.
Reparacje wojenne od Niemiec
W ostatni czwartek – w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej – na Zamku Królewskim w Warszawie został zaprezentowany raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. Jak wskazał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia, z wyliczeń wynika, że reparacje wojenne powinny sięgać ponad sześciu bilionów złotych.
W niemieckiej prasie już pojawiły się głosy, iż kwota podana w raporcie nigdy nie popłynie do Polski, z czego partia rządząca zdaje sobie sprawę. Dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" napisał nawet o "cynicznej instrumentalizacji pamięci o milionach zamordowanych".
Czytaj też:
Reparacje od Niemiec. Semka: Głęboka arogancja jest największym problememCzytaj też:
Zgorzelski: Jako PSL nie jesteśmy przeciwko rozmowie o reparacjach