We wtorek premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa. Powodem są m.in. kontrowersje związane z hucznym weselem polityka Solidarnej Polski. Chodzi o traktor, jaki został mu wręczony podczas uroczystości przez brata.
W ostatnich dniach Wirtualna Polska poinformowała, że Norbert Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu państwowej ziemi. Z kolei w poniedziałek portal zamieścił informację, według której brat wiceministra Konrad Kaczmarczyk miał zgłosić urzędnikom, że w wyniku gradobicia ucierpiała jego uprawa. Tymczasem specjalna komisja stwierdziła, że żadnych szkód nie było. To kolejny problem wiceministra po tym, jak media zainteresowały się jego wystawnym weselem.
Oświadczenie byłego wiceministra
Były już wiceminister opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie w sprawie dymisji i kierowanych przeciwko niemu oskarżeń.
"Jestem rolnikiem i pochodzę z rolniczej rodziny. Wszystko co mamy zawdzięczamy wyłącznie naszej ciężkiej pracy. Ani ja, ani nikt z moich bliskich nie złamaliśmy prawa. Insynuacje, które ukazały się w mediach, są nieprawdziwe" – czytamy w jego poście na Twitterze.
Kaczmarczyk ocenia, że skala insynuacji jest niewyobrażalna. "To zaplanowane, świadome działanie, mające na celu zniszczenie mojej osoby. Cierpi na tym moja rodzina, atakowane jest środowisko polityczne Zjednoczonej Prawicy. Z oszczercami spotkam się w sądzie - kancelaria prawna w moim imieniu będzie wytaczać im sprawy" – pisze poseł.
W jego ocenie decyzja o odwołaniu go ze stanowiska, "nie ma merytorycznego uzasadnienia" i stanowi "polityczno-medialną intrygę". "Zapadła w atmosferze nagonki, która dotknęła mnie i moich bliskich w najważniejszym momencie życia, gdy wstąpiłem w związek małżeński" – czytamy.
Kaczmarczyk: Ponoszę konsekwencje
Polityk Solidarnej Polski wskazuje przyczynę, która jego zdaniem spowodowała podjęcie przeciwko niemu wspomnianych kroków.
"Zawsze z determinacją występowałem przeciw każdemu złemu pomysłowi wymierzonemu w polskich rolników, takiemu jakim była «piątka dla zwierząt». Głosowałem przeciwko niemu i dziś ponoszę również tego konsekwencje" – pisze.
"Utrata rządowego stanowiska nie zawróci mnie z tej drogi. Nadal będę pracował dla dobra polskiego rolnictwa, korzystając z niezwykle cennych doświadczeń, które nabyłem podczas mojej misji w ministerstwie" – twierdzi.
twitterCzytaj też:
Kowalski o dymisji Kaczmarczyka: Musi być twarda rozmowa z naszym koalicjantem