Zalewska: To kolejna zła wiadomość dla Europejczyków

Zalewska: To kolejna zła wiadomość dla Europejczyków

Dodano: 
Europoseł Anna Zalewska
Europoseł Anna Zalewska Źródło:Jakub Szymczuk/FOTO GOSC
Mamy brak działania ze strony UE, a prawdopodobieństwo przegranych wyborców przez obecną większość w Parlamencie Europejskim jest dla nich wizją przerażającą – mówi europoseł PiS Anna Zalewska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" wskazuje w komentarzu, że obecnie nie mamy najlepszego czasu w Unii Europejskiej, a na wschodzie jest czarno i ponuro, bowiem Węgry nie są już demokracją, lecz „autokracją z wyborami”. Jak pani ocenia słowa niemieckich dziennikarzy?

Anna Zalewska: Rzeczywiście wokół Węgier jest teraz coraz ciemniej w Unii Europejskiej. Mamy próbę pozbawienia Węgier pieniędzy z Funduszu Spójności, a będzie o tym decydować Rada Europejska, lecz mam nadzieję, że nie będzie na to zgody.

Dlaczego?

Ponieważ to są kroki absolutnie ostateczne. Tym bardziej, że w przypadku wydatkowania funduszy europejskich, jeżeli zachodzą jakieś nieprawidłowości, to należy to udowodnić i musi zapaść wyrok. Uważam, że mamy trudne czasy przed UE. W kontekście wojny na Ukrainie, kryzysu energetycznego, na którego rozwiązanie nie widać pomysłów, a musimy to zrobić na poziomie całej UE, takie wiadomości są naprawdę złe dla Europejczyków, a jak widać UE w czasie kryzysu sobie nie radzi.

Dalej czytamy w artykule, że Polska zachowuje się podobnie do Węgier i „gdyby Polska i Węgry nie były członkami UE, złożyły teraz wniosek o przyjęcie, to zostałby on najprawdopodobniej odrzucony”.

Trudno to komentować. Musiał napisać takie słowa dziennikarz, który chyba celowo chce dokonywać własnych ocen. Według mnie to wszystko wynika z faktu, że odwraca się w ten sposób uwagę od codzienności politycznej. Mamy brak działania ze strony UE, a prawdopodobieństwo przegranych wyborców przez obecną większość w Parlamencie Europejskim, jest dla nich wizją przerażającą. Takie działania i komentarze mają pokazać społeczeństwu, że po tym, co stało się we Włoszech czy Szwecji, istnieje realna szansa na zmianę kursu. Nie przejmowałabym się tym, gdyby nie działania Komisji Europejskiej, często polityczne i absurdalne.

Jednak podczas ostatniego przemówienia Komisji Europejskiej padły słowa, że Polska miała rację w kontekście Rosji. Na co nastawiona jest taka gra?

Oczywiście jest to prawda. Tak było i jest. Mamy kolejny głos po pani premier Finlandii, która podkreśliła, że Polska ostrzegała zachód przed konsekwencjami robienia interesów z Moskwą. Takie słowa są coraz częściej powtarzane w kontekście wojny i działań Putina, natomiast to jest zasłona braku kontroli nad sankcjami, braku pomysłu na wyjście od uzależnienia od węglowodorów rosyjskich i tak jak powiedziałem, pani komisarz robi jedno, a robi drugie, a przykładem tego jest KPO, gdzie przewodnicząca najpierw przyjechała do Polski, podpisała umowę, mówiła o zgodzie, a następnie mieliśmy informację o blokadzie.

Czytaj też:
"Haniebne i skandaliczne". Rostowski o słowach premiera Morawieckiego
Czytaj też:
Globalna gospodarka. Bank Światowy obniża prognozy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także