Premier Węgier Victor Orban komentował w poniedziałek w parlamencie sytuację w Europie, w kontekście trwającej od lutego wojny na Ukrainie.
Wojna, sankcje i ceny energii
Jak podkreślił szef rządu, Budapeszt musi przygotować się na perspektywę przedłużającej się wojny w sąsiedniej Ukrainie. Jednocześnie polityk ostro skrytykował działania Unii Europejskiej, tłumacząc, że nakładanie sankcji na Moskwę, doprowadziło do podniesienia cen energii.
Orban stwierdził że sankcje uderzają rykoszetem w państwa UE. Jak tłumaczył polityk, nie jest też zaskoczeniem, że w tej sytuacji w Europie upadają rządy.
Ostania uwaga odnosi się m.in. do Włoch, gdzie w ubiegłym weekend odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne. W głosowaniu wygrała koalicja centroprawicowa, na czele której prawdopodobnie stanie liderka ugrupowania z największym poparciem – Braci Włochów – Giorgia Meloni.
Media: Orban chce zniesienia sankcji
Zaledwie kilka dni temu węgierskie media przywoływały słowa Orbana, który domagał się zniesienia ograniczeń wobec Moskwy.
– Unia Europejska powinna znieść swoje sankcje nałożone na Rosję do końca tego roku – miał powiedzieć Orban do swoich zwolenników na zamkniętym spotkaniu partii Fidesz. Słowa węgierskiego premiera cytuje "Magyar Nemzet". Dziennik wskazuje, że słowa te padły w momencie, gdy prezydent Rosji ogłosił częściową mobilizację, a cały świat z dużymi obawami przygląda się działaniom Kremla.
W ubiegły wtorek również minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto przekazał, że "Unia Europejska nie powinna rozważać nałożenia nowych sankcji przeciwko Rosji w związku z wojną z Ukrainą, bo pogłębiłyby one kryzys energetyczny i byłyby szkodliwe dla Europy".
"Unia Europejska powinna przestać wspominać o ósmym pakiecie sankcji, powinna przestać zapowiadać środki, które pogorszyłyby jedynie kryzys dostaw energii" – ocenił Szijjarto, cytowany we wtorek przez Agencję Reutera.
Czytaj też:
Węgierski minister: KE zna harmonogram realizacji naszych zobowiązańCzytaj też:
Szefowa KE "grozi" Włochom. "Mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier"