Należy słuchać konserwatystów
  • Ryszard GromadzkiAutor:Ryszard Gromadzki

Należy słuchać konserwatystów

Dodano: 
Witold Waszczykowski, europoseł PiS
Witold Waszczykowski, europoseł PiS Źródło: PAP
Z Witoldem Waszczykowskim, europosłem PiS, byłym ministrem spraw zagranicznych rozmawia Ryszard Gromadzki.

RYSZARD GROMADZKI: Co zwycięstwo prawicy w wyborach we Włoszech oznacza dla Polski? Czy wynik włoskich wyborów poprawi naszą pozycję w konflikcie z Komisją Europejską?

WITOLD WASZCZYKOWSKI: Uważam, że to zmieni radykalnie naszą sytuację w Radzie Europejskiej, ponieważ obecność pani Meloni jako premiera na czele dużego europejskiego mocarstwa pozwoli nam obronić się przed procedurą artykułu 7. Pani Meloni jest politykiem proatlantyckim, konserwatywnym, wyznającym tradycyjne wartości, a także politykiem mającym zdroworozsądkowe podejście do roli instytucji europejskich. W związku z tym nie jesteśmy skazani tylko na wsparcie ze strony Węgier, które też są na celowniku unijnych instytucji, ale możemy liczyć na Włochy rządzone przez gabinet pani Meloni. Jej partia jest naszym sojusznikiem w ramach Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim. W samym Parlamencie Europejskim nie spodziewam się jakichś dużych przesunięć. Być może jacyś posłowie od Mattea Salviniego zdecydują się dołączyć do EKR albo współpracować z nim. Zwycięstwo centroprawicy w wyborach we Włoszech nie będzie miało bezpośredniego wpływu na Komisję Europejską, bo Włosi nie mogą zmienić swojego komisarza. Myślę jednak, że znaczenie tego państwa w Europie będzie teraz miarkowało zachowanie Komisji, zachowanie pani Ursuli von der Leyen. Elektorat państw UE ma ewidentnie dość motywowanych ideologicznie eksperymentów społecznych i gospodarczych. Znajduje to odzwierciedlenie właśnie w wynikach kolejnych wyborów, które spotykają się z paniką na europejskich salonach. Europejska lewica już zdążyła określić nowe koalicje w Szwecji i we Włoszech mianem faszystów. My znamy to z historii, bo podobnie postępowali członkowie PZPR i stalinowcy, dla których faszystą i reakcjonistą był każdy na prawo od Mao. Do poważniejszych zmian na poziomie biurokracji unijnej nie dojdzie jednak przed 2024 r., kiedy odbędą się kolejne wybory do PE. Losy ewentualnej i bardzo potrzebnej reformy UE będą zatem zależeć od wyborców.

Cały wywiad dostępny jest w 40/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także