Ziobro: Trzeba podać nazwisko tej sędzi. Kiedyś poniesie za to konsekwencje

Ziobro: Trzeba podać nazwisko tej sędzi. Kiedyś poniesie za to konsekwencje

Dodano: 
Zbigniew Ziobro, b. minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro, b. minister sprawiedliwości Źródło: PAP / Piotr Polak
Takich ludzi trzeba usuwać z sądownictwa – powiedział Zbigniew Ziobro podając nazwisko sędzi, która zdecydowała o zatrzymaniu i doprowadzeniu go na komisję śledczą ds. Pegasusa.

W piątek były minister sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro w asyście policji został doprowadzony do Sejmu, gdzie miał zeznawać jako świadek przed komisją śledczą ds. Pegasusa. O zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu polityka na posiedzenie zdecydował wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie.

Były szef MS dobrowolnie oddał się w ręce funkcjonariuszy. Ci zastali go w warszawskim biurowcu, gdzie znajduje się studio TV Republika, której Ziobro udzielał wywiadu. Wcześniej tego dnia policjanci szukali go m.in. w jego domu w Jeruzalu oraz w mieszkaniu w Warszawie.

Kiedy polityk był już w Sejmie, gotowy, by stawić się przed komisją, ta zakończyła posiedzenie i przegłosowała wniosek o 30-dniowy areszt dla świadka.

"Kiedyś poniesie za to konsekwencje". Ziobro o sędzi Ptaszek

– Od strony prawnej to jest kompletne błazeństwo, żeby karać kogoś za to, że podporządkował się decyzji organu państwowego – nielegalnej zresztą decyzji – mówił Ziobro w sobotę w Radiu Maryja, podkreślając, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego komisja ds. Pegasusa łamie prawo.

– Pani sędzia (Anna – red.) Ptaszek (bo tak się nazywa ta sędzia, trzeba podać jej nazwisko), która podjęła tę decyzję wbrew orzeczeniu TK, kiedyś poniesie za to konsekwencje. Takich ludzi trzeba usuwać z sądownictwa, pozbawić wszystkich przywilejów i na pewno dołożę do tego starań, jeśli w przyszłości będę mógł, bo nie można pozwalać, aby sędziowie się wikłali w polityczne decyzje, przebierali w partyjne ubrania zamiast w togi i orła w koronie. To są najgorsze czasy, kiedy sądownictwo służy partii, a nie państwu i prawu – ocenił były minister.

– Myślę, że Tusk i cała ta zgraja z jakichś powodów błędnie sądzili, że ja rzeczywiście nie podporządkuję się tej decyzji i przygotowali jeden scenariusz, że złożą wniosek do sądu, kiedy bym się nie zjawił w Polsce i doprowadzą do aresztowania. Ale ich scenariusz się nie zrealizował. Ja się pojawiłem, zgłosiłem, powiedziałem, że podporządkuję się policji. Już nie mieli innego scenariusza. Za wszelką cenę, wbrew faktom, wbrew okolicznościom, postanowili zrealizować coś, do czego fakty zupełnie nie pasują – argumentował Ziobro.

Komisja śledcza ds. Pegasusa złożyła wniosek o areszt. Co dalej?

Odnosząc się do wniosku o areszt i powołując się na zdanie licznych prawników stwierdził, że sędzia, który by ten wniosek uwzględnił, byłby "samobójcą". Dodał on jednak, że nie żyjemy w normalnych czasach, gdzie obowiązują reguły prawa.

Polityk oznajmił, że będzie rozważał, co dalej zrobić w tej sprawie. Nie wykluczył, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków komisji ds. Pegasusa w związku z przekraczaniem przez nich uprawnień.

Czytaj też:
Ziobro śledzony w Brukseli? "Zauważyłem, że jest za mną ogon"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Radio Maryja
Czytaj także