Były rosyjski deputowany ocenia: Putina usunie jego bliskie otoczenie

Były rosyjski deputowany ocenia: Putina usunie jego bliskie otoczenie

Dodano: 
Ilja Ponomariow, były deputowany do Dumy Rosyjskiej
Ilja Ponomariow, były deputowany do Dumy Rosyjskiej Źródło:YouTube / Polsat News, screen
Były deputowany do Dumy Państwowej Ilja Ponomariow jest zdania, że trwająca na Ukrainie wojna skończy się śmiercią prezydenta Putina.

W środę wieczorem polityk udzielił wywiadu Dorocie Bawołek, korespondentce Polsatu.

Ponomariow wróży śmierć Putina

W jego opinii "ta wojna skończy się w Moskwie", w tym sensie, że na Kremlu dojdzie do przewrotu. Bliskie otoczenie Putina miałoby w tym scenariuszu pozbawić go władzy. – Nie sądzę, żeby Putin przeżył ten moment – powiedział.

Ponomariow został zapytany, kto w takim razie dokona przewrotu i jakie będą główne czynniki, które na to wpłyną – sankcje Zachodu, czy może nieudana mobilizacja?

– Nie, wręcz przeciwnie. Putin sam znacząco przyspiesza ten proces. O ile przed inwazją, w lutym, myślałem, że będziemy musieli czekać parę lat więcej, może dekadę, bo nie jest przecież tak stary fizycznie, to po lutym było jasne, że mówimy już o - może - roku. A teraz, kiedy zaczął mobilizację w Rosji, sądzę, że mówimy już o miesiącach – odpowiedział rozmówca.

Ponomariow podkreślił, że kluczem jest sytuacja wewnątrz Rosji. – Stąd wpływ mobilizacji jest dużo poważniejszy niż oddziaływanie sankcji. Sankcje są bardzo ważne, wywierają presję. I powiedziałbym, że te personalne są nawet ważniejsze niż sankcje ekonomiczne. Jednak jak dotąd sankcje nie osiągnęły swojego celu: rozłamu w elitach. Brakuje im wizji wyjścia z tej sytuacji. Wiadomo, jak to się zaczęło, ale nie wiadomo, jak się ma skończyć. A kij bez marchewki to bardzo zła rzecz – ocenił.

Dopytywany, o jakie wyjście chodzi, wskazał, że w jego ocenie sankcje są za słabe i mało precyzyjne. – Elity powinny również wiedzieć, że jeśli zrobią to i tamto - to może być cokolwiek: chcemy, żeby po prostu ustąpili ze stanowiska, żeby powiedzieli coś złego o Putinie, albo żeby wzięli pistolet i zastrzelili Putina. Obojętnie. Ale to jest w rękach tych, którzy przygotowali te sankcje. Musi być jednak jasno wyrażone, czego się chce od tych ludzi.

"Nie jest fanatykiem, nie chce umrzeć"

W dalszej części b. rosyjski deputowany został zapytany m.in. o rosyjskie groźby użycia broni atomowej. Jego zdaniem prezydent Putin nie zamierza realizować szantażu jądrowego. – Nie sądzę, że to nastąpi, bo on jest tylko chciwym plutokratą. Jest skorumpowaną osobą. On nie chce umrzeć, nie jest fanatykiem. W swoich genach nie ma ani Hitlera, ani Mussoliniego, ani Mao. Nie kierują nim idee, tylko pieniądze, chciwość. Dlatego uważam, że będzie oczywiście podbijał stawkę blefem i szantażem, bo sądzi, że jesteśmy słabi, a on silny – powiedział Ponomariow.

W jego ocenie Putin jest prześladowcą, który wygra zastraszając nas. – I właśnie dlatego nie powinniśmy się bać, tylko stawić mu czoła. Stosując broń jądrową nie osiągnie nic w sensie militarnym i on to wie. Tak więc dla niego jest to większe marnotrawstwo niż szantażowanie nas. Groźba jest dużo ważniejsza niż spełnienie tej groźby. Stąd wynikają moje poważne wątpliwości, czy on użyje broni jądrowej. Ale on chce, żebyśmy myśleli, że to zrobi – dodał.

Czytaj też:
Putin podpisał kolejny dekret. Tym razem chodzi o elektrownię
Czytaj też:
Nuklearne groźby Rosji. Gen. Bieniek: Ryzyko nie jest duże

Źródło: Polsat News
Czytaj także