Ważący niecałe 2 kg Sonos Ray – zwłaszcza w białej wersji – wygląda bardzo elegancko i łatwo wtapia się w nowoczesne wnętrza. Dzięki niewielkim rozmiarom (wysokość 7,1 cm, szerokość 56 cm oraz głębokość 9,5 cm) testowany soundbar można umieścić nie tylko pod olbrzymimi telewizorami, lecz także przed niewielkimi telewizorami (czytaj: od 32 cali wzwyż) i taki zestaw nadal będzie wyglądał dobrze. Testowany model pod względem wielkości idealnie sprawdzi się też jako soundbar do drugiego telewizora w domu, np. w sypialni. Dzięki zgrabnym krągłościom dobrze będzie się też prezentował w salonie.
Jak przystało na najtańszy model, cała obudowa jest plastikowa, ale jakość wykonania nie budzi zastrzeżeń. A co z brzmieniem? Testowany model to klasyczna „grajbelka” wyposażona w dwa głośniki wysokotonowe, dwa średniotonowe oraz system bass reflex (czyli długie tunele w kształcie litery U, które poprawiają brzmienie i wzmacniają niskie tony). I chociaż nie ma osobnego subwoofera (można go dokupić oddzielnie), to muszę przyznać, że gra dużo lepiej, niż można by się spodziewać po niewielkiej obudowie. Brzmienie jest atrakcyjne, czyste i żywe.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.