Walka klas zaostrza się w ramach postępu rewolucji. Chcieliśmy więc poinformować, że słyszeliśmy o nadchodzących zaostrzeniach. Otóż plotki, jakoby sądy robiły na złość PiS, są tylko częściowo prawdziwe. Jest kilka sądów, które mimo woli mu sprzyjają. A nawet szykują grunt pod efektowną kampanię wyborczą. Mimo woli, bo lęk przed odpowiedzialnością za tzw. opieszałość postępowania sprawia, że będą musiały wreszcie wydać wyroki w sprawach takich tuzów jak autor doktryny Neumanna, czyli Neumann, Krzysztof Kwiatkowski czy Stanisław Gawłowski. Pierwszy z odłożonych wyroków już zapadł: skazano Ligię K. Wyjątkowo łagodnie, w zawiasach. A zarzucano jej nie kradzież batonika, za co w III RP idzie się siedzieć, lecz przywłaszczenie ćwierć bańki.
Na wyrok czeka też sędzia Łączewski. Ten sam, który chciał nawiązać kontakt z człowiekiem, o którym myślał, że jest Tomkiem Lisem, i pomóc mu w zwalczaniu opozycji. Potem nałgał, że to nie on i że dokonano mu włamu na konto. Wyleciał z zawodu i teraz żebrze w Internecie o zlecenia dla prawnika. Bo ani radcowie, ani adwokaci nie chcą – czy też raczej nie mogą – do swoich gildii przyjąć człowieka z prokuratorskimi zarzutami.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.