Premier Sunak, czyli historia zatacza koło...
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Premier Sunak, czyli historia zatacza koło...

Dodano: 
Premier Wielkiej Rishi Sunak
Premier Wielkiej Rishi Sunak Źródło:PAP / TOLGA AKMEN
"Biało-Czerwone" to barwy niezwyciężone II Nominacja pierwszego „British–Asian” premiera w historii brytyjskiej monarchii jest nie tylko przełomowym momentem dla Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, ale też powodem do wielkiej dumy dla setek milionów Hindusów nie tylko w Indiach, ale na kilku kontynentach: od Gujany w Ameryce Łacińskiej po Fidżi na Pacyfiku, od Wysp Trinidad i Tobago na Karaibach po RPA.

Korzenie masowej imigracji Hindusów z ich ziemi sięgają przecież 200 lat kolonialnych rządów Brytyjskiej Korony na subkontynencie indyjskim. Hindusi przez dziesiątki lat czuli się gorsi na własnej ziemi, ale mieli też kompleks Brytyjczyków, którzy nie tylko rządzili Indiami w okresie kolonializmu, ale przede wszystkim czerpali z tych rządów kolosalne zyski, które stały się jednym z istotnych kluczy do potęgi gospodarczej Albionu i całej Wielkiej Brytanii. Oto czytam teraz w hinduskiej gazecie, wydawanej w języku angielskim „New Delhi Times” (sam tam regularnie publikuję) przypomnienie nie tylko postaci Mahatmy Mohandasy Gandhiego i jego idei walki z Brytyjczykami „non violence” („bez przemocy”) oraz jego Marszu Solnego z 1930 roku, ale też Bhagata Singha, socjalisty-rewolucjonisty, którego Brytyjczycy powiesili w 1931 roku.

Czytam też przypomnienie wyzysku ekonomicznego Indii przez Angielską Kompanię Wschodnioindyjską, która uzyskała pozwolenie na eksplorację subkontynentu indyjskiego od mongolskiego cesarza Jahangira w 1612 roku. Nie upłynęło półtora wieku, a Londyn, jak pisze w „New Delhi Times” mieszkający w Kanadzie autor – oczywiście hinduskiego pochodzenia – miał pod względem militarnym i gospodarczym „Hindustan od stopami”.

Dziś Hindusi podkreślają, że historia zatoczyła koło oraz że „karma wraca”. Podkreślają, że rodzina nowego lokatora 10, Downing Street Rishi Sunaka pochodzi z Guranwali, a więc z miasta, w którym urodził się „syn Pendżabu”, maharadża Ranijt Singh, który jako ostatni poddał się militarnej ekspansji Brytyjczyków. Skądinąd przypominają też, że miasto rodzinne przodków Sunaka to miejsce, gdzie wzrastali najlepsi… zapaśnicy Indii! Potem, gdy stało się częścią terytorium Pakistanu, również zapaśnicy pakistańscy....

Ciekawe, że jednym z istotnych konkurentów Sunaka do fotela premiera była minister spraw wewnętrznych Suella Braverman, która również ma hinduskie korzenie.

Pytanie, czy brytyjski premier z hinduskiej rodziny to chichot historii, czy może równie umiejętność asymilowania przez Zjednoczone Królestwo ludzi i wspólnot pochodzących z Imperium, „nad którym nie zachodziło słońce”?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także