Rada Polityki Pieniężnej drugi raz z rzędu nie podniosła stóp procentowych, utrzymując główną stopę NBP na poziomie 6,75 proc.
RPP podwyższyła stopy procentowe po raz pierwszy w październiku 2021 r., a następnie podnosiła je przez 10 kolejnych miesięcy, do września br. Łącznie podstawowa stopa referencyjna wzrosła w tym okresie z 0,1 proc. do 6,75 proc. Rozpoczęty jesienią ubiegłego roku cykl podwyżek stóp procentowych ma związek z rekordową inflacją, która w październiku wyniosła według szybkiego szacunku GUS 17,9 proc. w skali roku.
Dalsze podwyżki stóp procentowych bez wpływu na inflację
– Decyzje RPP nie mają już żadnego wpływu na inflację. Bo wymagałoby to koordynacji działań RPP i rządu jeżeli chodzi o działania antyinflacyjne. Natomiast decyzje RPP mają wpływ na standard życia polskich obywateli, którzy zaciągnęli zobowiązani i dzisiaj spłacają raty od kredytów, a także przedsiębiorców, którzy podjęli działania inwestycyjne lata temu, a dziś przez zmianę oprocentowania, ich przedsięwzięcia tracą sens ekonomiczny – powiedział szef CAS.
Sadowski tłumaczył, że działania NBP nie wpływają na proinflacyjne działania polskiego rządu, stąd zapewne wniosek RPP o bezproduktywności bądź kontrproduktywności dalszych podwyżek stóp procentowych – powiedział.
Sadowski: Trzeba uwolnić produkcję i usługi
– Kolejne podwyżki stóp procentowych poprawiają w sposób nieuzasadniony kondycję sektora bankowego, który przy tak dużej nadpłynności w ogóle nie musi dzisiaj ani udzielać kredytów, ani też brać od obywateli depozytów. Bo przy tej nadpłynności w ogóle, że płaci jakiekolwiek jeszcze oprocentowanie, mimo, że jest ono niższe, niż oficjalny poziom inflacji, to też jest rzecz niepojęta. Bo de facto każda zmiana stóp procentowych bardzo podwyższa rentowność sektora bankowego bez jakiejkolwiek jego aktywności – powiedział Sadowski.
W dalszej części programu ekspert został zapytany, co realnie powinien zrobić rząd w obecnej sytuacji. Czy powinien wreszcie zmniejszyć transfery socjalne?
– Rząd tego nie zrobi, zwłaszcza w okresie przedwyborczym. Ale jest sposób z jednej strony łatwiejszy, a z drugiej strony trudniejszy. Mianowicie, jeżeli mamy już podaż pieniądza, to trzeba doprowadzić do podaży towaru. Trzeba uwolnić w Polsce produkcję towarów i świadczenie usług, co dzisiaj jest wybitnie ograniczone przez różnego rodzaju przepisy i procedury biurokratyczne. Stąd jeżeli rząd do wyborów jeszcze ma tyle miesięcy, to bez wątpienia może przeprowadzić taką zmianę, aby w Polsce otwieranie fabryki nie trwało kilka lat, tylko kilka miesięcy, jak to jest w innych miejscach na świecie – wyjaśnił.
Czytaj też:
Czy w Polsce podnosić jeszcze stopy procentowe? Ocena Marcina RoszkowskiegoCzytaj też:
Mentzen: Można użyć metafory, że jesteśmy na mocno zakrapianej imprezie alkoholowej