W nocy z wtorku na środę do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Propozycja zmian to efekt negocjacji z Komisją Europejską w sprawie odblokowania pożyczki z Krajowego Planu Odbudowy w zamian za realizację narzuconych przez Brukselę tzw. kamieni milowych, których część dotyczy ingerencji Komisji Europejskiej w polski wymiar sprawiedliwości. W ramach porozumienia, sprawy dyscyplinarne sędziów miałyby być przeniesione do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Miałby też być wprowadzony tzw. test bezstronności sędziów.
Tym razem propozycji PiS sprzeciwiła się nie tylko Konfederacja. Prezydent Andrzej Duda oraz minister sprawiedliwości, a więc Solidarna Polska jasno zakomunikowali brak poparcia dla tej nowelizacji. Suchej nitki na projekcie nie zostawili eksperci Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Ostatecznie PiS wycofało się z błyskawicznego procedowania zmian, jak chciał premier Morawiecki. Media donoszą, że pierwsze czytanie projektu będzie miało miejsce 11 stycznia.
KPO. Bosak: Ogromne koszty dla Polaków
Kwestia KPO była przedmiotem rozmowy polityków zaproszonych w niedzielę do „Śniadania Rymanowskiego”. W trakcie programu Bosak raz jeszcze tłumaczył dlaczego Konfederacja, od 2020 roku jest przeciwna tzw. mechanizmowi warunkowości, a także wejścia Polski w system długu z unijnego Funduszu Odbudowy.
– Poza tym, że pieniądze faktycznie mają szasnę przypłynąć, widzimy ogromne koszty dla Polaków, o których nikt nie mówi. Z każdą transzą unijną idą kolejne zobowiązania. Sądownictwo, niezależnie jak to zostanie zrobione, to tylko jeden z ponad stu tzw. kamieni milowych, czyli warunków – przypomniał parlamentarzysta Konfederacji.
Wiceprezes Ruchu Narodowego wskazał, że polski rząd wszedł w taką zależność od Brukseli, że żeby otrzymać należne środki, musi wypełniać wskazane przez Brukselę konkretne zobowiązania polityczne. – Powiedzmy to widzom – nie mówimy o całym KPO. Tylko żeby dostać pierwszą transzę musimy spełnić 37 kamieni milowych – powiedział Bosak.
Konfederacja przeciwna europodatkom
Następnie polityk wymienił kilka przykładowych obszarów, w które ingerują brukselskie „kamienie milowe” wymagane do wypłacenia Polsce pierwszej transzy.
– Poza zmianą w sądach mamy: niezrealizowana zmiana regulaminu Sejmu, zmiana Regulaminu Rady Ministrów, uderzenie w motoryzację: opłata rejestracyjna od 2024 roku, podatek od posiadania samochodów od 2026 roku, opłata za część dróg ekspresowych, docelowo zakaz aut spalinowych – przywołał zapisy Bosak. – Zmniejszenie korzystania z nawozów w rolnictwie, co spowoduje i już powoduje wzrost kosztów żywności – kontynuował.
Zbierane w Polsce, popłyną do Brukseli
Z czego ma być KPO spłacane? Pan Fogiel się prześliznął po temacie europodatków, inni też – dodał.
Poseł Konfederacji wyliczył szereg podatków, które już obowiązują, albo będą ustanowione w związku z zaciąganiem przez Unię Europejską wspólnego długu. Chodzi przede wszystkim o podatek od plastiku, podatek od usług cyfrowych, podatek od transakcji finansowych i przejęcie od państw 25 proc. dochodów za certyfikaty CO2 (cło węglowe). – To podatki, które popłyną do Brukseli, ale zbierane będą w Polsce – podkreślił Bosak.
twitterCzytaj też:
Bosak: Nowela ustawy o SN wprowadzi bezkarność sędziów za wyroki sprzeczne ze stanem faktycznymCzytaj też:
Bosak: Nie łudźcie się. W kolejnym kroku Bruksela zażąda następnych zmianCzytaj też:
Kolejne unijne podatki. Konfederacja apeluje do rządu o weto i proponuje referendum