Prezydent Andrzej Duda wziął w poniedziałek udział w uroczystości upamiętniającej 100-lecie wyboru Stanisława Wojciechowskiego – profesora Wyższej Szkoły Handlowej (późniejszej SGH) – na najwyższy urząd w państwie. Podczas uroczystości odsłonięta została tablica poświęcona politykowi.
– Stanisław Wojciechowski podjął się trudnej misji odbudowy Polski, mając świadomość odpowiedzialności i niebezpieczeństwa. Pełnił swój urząd z wielką godnością; przeprowadził wiele reform koniecznych dla rozwoju kraju. Służył Rzeczypospolitej do końca swoich dni, także pracą naukową. Był wielką postacią. Dzięki jego pracy, RP odzyskała swą niepodległość, mogła się odbudować. Dziękuję SGH za oddanie mu pamięci – mówił Duda podczas uroczystości.
Szrot: Wszyscy, tylko nie Lech Kaczyński
Przy okazji rocznicy wyboru Wojciechowskiego na prezydenta, minister Paweł Szrot, szef gabinetu Andrzeja Dudy zwrócił uwagę na znaczącą kwestię. Chodzi o fakt, że wszyscy nieżyjący prezydenci niepodległej Polski są w jakiś sposób uhonorowani swoim miejscem w Warszawie. Nie chodzi o pomnik, ale ulicę, skwer bądź rondo. Jako jedyny takiego uhonorowania nie ma śp. Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Co z ulicą Lecha Kaczyńskiego?
Podczas listopadowego wywiadu Rafała Trzaskowskiego dla Radia Zet padło pytanie o to, kiedy w końcu w Warszawie będzie ulica Lecha Kaczyńskiego. Kwestia ta, mimo apeli różnych środowisk, a także deklaracji samego Trzaskowskiego, nadal pozostaje nierozwiązana.
– Ja zawsze odpowiadam na to pytanie tak samo. Nie ma w tej chwili większości w Radzie. Ja jestem zwolennikiem, żeby ta ulica powstała i myślę, że prędzej czy później będzie. W tej chwili moi koledzy mają zdanie, że to nie jest moment na takie zmiany, kiedy PiS próbuje fałszować historię – tłumaczył wiceszef PO.
Dopytywany, czy nie może przekonać swoich kolegów, aby poparli inicjatywę, Trzaskowski odparł: – Widać w tej sprawie nie jestem skuteczny.
Czytaj też:
100. rocznica śmierci Narutowicza. Premier: Jego zabójstwo niech będzie lekcją pojednania