Jaki vs. lewicowa dziennikarka. Starcie na konferencji

Jaki vs. lewicowa dziennikarka. Starcie na konferencji

Dodano: 
Europoseł Patryk Jaki (PiS)
Europoseł Patryk Jaki (PiS) Źródło: Wikimedia Commons
Marine Le Pen nie będzie mogła wystartować w wyborach prezydenckich we Francji. Sąd uznał, że polityk jest winna sprzeniewierzenia środków publicznych. W tej sprawie doszło do ostrej różnicy zdań między europosłem PiS Patrykiem Jakim a włoską dziennikarką Federicą Bianchi.

Sąd oszacował, że łączne straty wyniosły 2,9 mln euro, w wyniku "opłacania przez Parlament Europejski osób, które w rzeczywistości pracowały dla skrajnie prawicowej partii". Oprócz samej Marine Le Pen wyrok dotyczy jeszcze ośmiu innych europosłów oraz dwunastu asystentów. Prokuratura zarzucała początkowo, że wykorzystano w ten sposób 7 milionów euro.

Śledczy zarzucali Le Pen, że w latach 2004-2016 – gdy była europosłanką – kierowała akcją nielegalnego wykorzystywania europejskich dotacji. Asystenci zamiast pracować w Strasburgu mieli pracować na rzecz partii Le Pen – Zjednoczenia Narodowego.

Lewicowa dziennikarka do Jakiego: Jak pan śmie?

Do sytuacji odniósł się podczas konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim europoseł PiS, Patryk Jaki.

Deputowany zauważył, że gdy zabierał głos, jedna włoska dziennikarka Federica Bianchi z "Les Preso" śmiała się. Gdy poprosił ją o wyjaśnienie swojej reakcji, kobieta odpowiedziała: "Śmieję się, ponieważ mówi pan o rządach prawa. Pan, który mówi, że jest odpowiedzialny za swój kraj, że chce pan suwerenności w swoim kraju. Teraz osądza pan wolną sprawiedliwość innego kraju, takiego jak Francja. Jak pan śmie? To sprzeczne ze wszystkim, co pan głosi każdego dnia. Jak może pan twierdzić, że to, co robią sędziowie we Francji jest złe? Na jakiej podstawie? Nie jest pan nawet Francuzem. Po drugie, to nie UE to robi, to nie Komisja to robi, to robią francuscy sędziowie, więc osądza pan i mówi im, że nie mogą wykonywać swojej pracy. W imię czego? W imię tego, że są 'antydemokratyczni'? Mówi pan o propagandzie, ale to pan sprzedaje wszystkim teraz propagandę i to całkowicie bez żadnych dowodów".

Jaki zapytał, jaki rodzaj niezależności prezentują sędziowie francuskiego Trybunału Konstytucyjnego, skoro od wielu lat są politykami, związanymi ze środowiskiem Emmanuela Macrona. Dziennikarka nie odpowiedziała wprost, a jedynie zapytała, czy Jaki wie, jak działa system francuski

Jaki powtórzył swoje pytanie: "Czy uważa pani, że to jest niezależne, że polityk z partii Macrona, sędziowie, osądzają przeciwną partię? Czy uważa pani, że to jest niezależny osąd?".

– On nie jest tam jako polityk. Jest tam, aby wykonywać swoją pracę – odpowiedziała dziennikarka, na co Jaki zareagował pytaniem: "A czy wie pani, kto go mianował?". Dziennikarka jednak nie odpowiedziała. Stwierdziła jedynie: "Myślę, że powinniśmy skończyć tę rozmowę".

Europoseł PiS: Pani nie wie, kto wyznaczył szefa TK

Następnie Patryk Jaki zwrócił się do zgromadzonych.

– Jak więc widzicie, pani nie wie, kto wyznaczył szefa Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował, że Marine Le Pen nie może kandydować w wyborach, mimo że nie miała prawa do odwołania. A więc odpowiem: Macron go mianował, bo przegrał wybory jako kandydat jego partii. I gdyby ktoś próbował mi powiedzieć, że to naprawdę podział władzy, że sędziowie, więc gałąź sprawiedliwości jest od Macrona, gałąź wykonawcza jest od Macrona i to jest sprawiedliwy podział władzy, odpowiem: nie – powiedział europoseł PiS.

– Nie, proszę pani – dodał, zwracając się do dziennikarki, z którą wcześniej dyskutował.

twitterCzytaj też:
Fala komentarzy ws. Le Pen. "System usuwa kandydatów, którzy mu grożą"
Czytaj też:
Wyrok na Le Pen. Lisicki: To był pretekst

Źródło: X / DoRzeczy.pl
Czytaj także