Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar stwierdził na antenie RMF FM, że tylko kraje, które wyślą swoje wojska na Ukrainę w ramach misji stabilizacyjnej, wezmą udział w procesie powojennej odbudowy Ukrainy. Prowadzący program Tomasz Terlikowski zwrócił uwagę na to, że jak wynika z badań opinii publicznej, Polacy nie chcą wysłania żołnierzy na Ukrainę. W tym momencie ukraiński dyplomata uciekł się do szantażu. – Wojska francuskie wejdą do Dnipra czy do Lwowa, bo zostaną tam rozlokowane. Później za nimi pójdzie biznes i zacznie się udział w odbudowie Ukrainy. A gdzie będzie polski biznes? – mówił Bodnar.
Słowa ambasadora Ukrainy oburzyły Leszka Millera. – Gdyby to była wypowiedź jakiegoś szeregowego polityka, kogoś kto nie ma odpowiedniego znaczenia, można by na to machnąć ręką. (...) Wygląda na to, że my, jako Polska, nie mamy szczęścia do ukraińskich ambasadorów. Teraz mamy kolejnego pana, który zachowuje się w sposób impertynencki, powiem więcej, to jest bezczelność po prostu, co wyrabia pan ambasador, bo Polska jest krajem, który przekazał Ukrainie ogromną pomoc, zarówno w pieniądzach, jak i sprzęcie – powiedział były premier w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News.
– Przychodzi pan z Kijowa i mówi: "To wszystko jest nieważne. Jak nie zrobicie tego, czego chcemy, to nie będziecie uczestniczyć w odbudowie Ukrainy". No co to jest? – dodał Miller.
"Siły reasekuracyjne" na Ukrainie
W ubiegłym tygodniu w Paryżu odbył się szczyt "koalicji chętnych", czyli krajów wspierających Ukrainę m.in. w procesie pokojowym. Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że "w najbliższych dniach" na Ukrainę uda się misja francusko-brytyjska, by "przygotować przyszły format armii ukraińskiej w przypadku ewentualnego rozmieszczenia sił międzynarodowych na Ukrainie, w razie zawarcia rozejmu w wojnie z Rosją". Przywódca przyznał, że "nie ma jednomyślności" ws. proponowanych przez Francję i Wielką Brytanię sił międzynarodowych, które miałyby być wysłane na Ukrainę w przypadku ewentualnego rozejmu. Jednak zaznaczył, że jednomyślność nie jest obecnie niezbędna.
Macron wskazał, że "siły reasekuracyjne" mogłyby być rozmieszczone w miejscach o strategicznym znaczeniu na Ukrainie. Siły te nie znalazłyby się na linii rozgraniczenia, oddzielającej walczące strony i nie byłyby substytutem sił pokojowych, nadzorujących rozejm.
Polscy żołnierze na Ukrainie?
Instytut Badań Pollster w sondażu dla "Super Expressu" sprawdził, czy Polacy zgadzają się na ewentualne wysyłanie polskich wojsk na Ukrainę. 62 proc. badanych jest przeciwna wysyłaniu polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy z misją pokojową. 26 proc. pytanych zgadza się, by wysłać na Ukrainę polskie wojsko. 12 proc. respondentów nie ma zdania w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Moskwa jasno wskazała, iż nie wyrazi zgody na obecność wojsk państw NATO na Ukrainie.
Czytaj też:
Zmiana narracji? Załużny: Ukraińskie pociski trafiały na terytorium PolskiCzytaj też:
Misja stabilizacyjna na Ukrainie. "Nie jest możliwa bez udziału Polski"