Lider Black Eyed Peas wdał się w dyskusję z Warchołem. "Sprzedałeś wartości"

Lider Black Eyed Peas wdał się w dyskusję z Warchołem. "Sprzedałeś wartości"

Dodano: 
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł Źródło:PAP / Piotr Nowak
Marcin Warchoł wdał się w ostrą dyskusję z liderem Black Eyed Peas. Will.i.am nie widzi nic złego w promocji LGBT na sylwestrowym koncercie.

Główną gwiazdą "Sylwestra Marzeń" był zespół hip-hopowy "Black Eyed Peas".Muzycy wystąpili podczas koncertu w opasach LGBT.

Po wyjściu na scenę muzycy Black Eyed Peas zwrócili się do widowni zgromadzonej na miejscu oraz przed telewizorami. Wokalista najpierw poruszył temat pomocy Ukrainie, a następnie zaczął mówić o społeczności LGBT.

– Dziękujemy wam, że macie otwarte serca i głowy – powiedział lider zespołu William James Adams (Wll.i.am), dedukując piosenkę "Where is the love", tym "którzy w tym roku doświadczyli nienawiści". – Żydowska społeczność – kochamy was, ludzie afrykańskiego pochodzenia na całym świecie — kochamy was, społeczność LGBT – kochamy was.

Warchoł vs. Black Eyed Peas

Oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryje wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Polityk zamieścił wpis na Twitterze, w którym stwierdził, że TVP zorganizowało nie "Sylwester Marzeń", tylko "sylwester wynaturzeń".

Na wpis polityk szybko odpowiedział Will.i.am. „Jedność, tolerancja, zrozumienie, szacunek, różnorodność i integracja... TO MIŁOŚĆ... Ludzie to ludzie i wszyscy powinniśmy praktykować szacunek i miłość dla wszystkich kategorii ludzi na ziemi i uczyć się od nich” – stwierdził lider Black Eyed Peas.

Wówczas Warchoł zapytał, czemu Will.i.am nie zbojkotował mistrzostw świata w Katarze, aby okazać wsparcie środowiskom LGBT oraz swoje poparcie dla praw kobiet. Sprzedałeś wartości za profity. Hipokryzja” – ocenił polityk.

„Pojechaliśmy tam, by szerzyć MIŁOŚĆ... po co bojkotować, gdy można jechać bezpośrednio do źródła, które potrzebuje inspiracji” – ripostował muzyk.

Zaskakujący wpis Pereiry

Dziennikarze TVP przekonują, że cały występ poszedł zgodnie z planem i nie było żadnych niespodzianek. – Aby ukrócić wszelki spekulacje - wszystko było przemyślane. Łącznie z każdym elementem stroju – krzyczał do mikrofonu Tomasz Kammel, dziennikarz prowadzący imprezę.

W podobne tony uderzał szef portalu TVP Info Samuel Pereira, który wydawał się być zachwycony występem amerykańskiego zespołu. "Cała akcja zaplanowana, a będzie jeszcze coś, cierpliwości" – pisał dziennikarz. W kolejnych wpisach Pereira nie krył, że jest zachwycony występem Black Eyed Peas.

Zachowaniem dziennikarza jest oburzony wiceminister Janusz Kowalski. Polityk podkreśla, że po wczorajszej kompromitacji Pereira powinien podać się do dymisji.

Czytaj też:
Środowiska LGBT "poprawiają" kolędy. "To jest wprost obrzydliwe"

Źródło: Twitter
Czytaj także