Na początku grudnia grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła projekt ustawy zmian w Sądzie Najwyższym, które miały otworzyć drogę do odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Nowelizacja m.in. przekazuje sądownictwo dyscyplinarne sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) oraz poszerza zakres tzw. testu niezawisłości sędziego.
Dwa dni po złożeniu projektu prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie uczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zapowiedział, że nie zgodzi się na żadne rozwiązania godzące w "system konstytucyjny i konstrukcję ustrojową RP".
Projekt skrytykowali również eksperci Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądowniczej. Z tego powodu PiS szybko wycofało się z ekspresowego procedowania projektu. Posłowie rozpoczną dyskusję nad nim podczas najbliższego posiedzenia Sejmu. Wcześniej rozpoczęto negocjacje w tej sprawie z przedstawicielami prezydenta Andrzeja Dudy.
Biedroń: Bruksela nie dyktuje ustaw
Tymczasem w wyemitowanym w poniedziałek programie "Onet Radio" europoseł Lewicy Robert Biedroń stwierdził, że Bruksela jest "zniecierpliwiona" oczekiwaniem rządu w Warszawie, że treść ustawy nowelizującej przepisy o Sądzie Najwyższym zostanie przez unijnych komisarzy "zasugerowana".
– Rozmawiałem na ten temat z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem, który odpowiadał za kwestie dotyczące praworządności. On ze zdziwieniem mówi: Robert, jak to jest, że PiS przez lata nazywał Unię Europejską "wyimaginowaną wspólnotą", unijną flagę "szmatą", mówił o "okupantach brukselskich", i nagle oczekuje, że my toczka w toczkę podyktujemy im ustawę? Przecież to jest kompletny absurd. KE nie jest od tego, by dyktować ustawy. To są ściemy polskiego rządu, że przywożą z Brukseli jakąś ustawę – powiedział europoseł.
Biedroń stwierdził, że "nie ma takiej procedury, w której Komisja Europejska mogłaby z jakimkolwiek krajem ustalać ustawy, dyktować ustawy, zaklepywać ustawy przed ich przyjęciem".
– Nic, co nie jest zaadaptowane do polskiego prawa, nie jest zaakceptowane przez KE. To jest cytat z Timmermansa. To mi napisał na Messengerze. Dopiero jak coś zostanie wdrożone do polskiego prawa, wtedy KE będzie to oceniała – dodał.
Czytaj też:
Biedroń: Polska siedzi na karnym jeżyku UECzytaj też:
Biedroń wskazał "największy wstyd" rządu PiS