Juan Fernando Lopez Aguilar zjawia się zwykle w kontekście afer, korupcji czy nadużycia władzy zarówno w swojej Hiszpanii jak i w Polsce. Co ciekawe, nasz bohater w młodzieńczych latach publikował w prasie rysunki i karykaturę polityczną, nie zdając sobie zapewne sprawy, że kiedyś sam się w nią przeistoczy. Może dlatego tak dobrze układała mu się współpraca z europosłami polskiej opozycji totalnej?
López Aguilar był ministrem sprawiedliwości w rządzie José Luisa Zapatero w latach 2004-2007. To z jego ministerialnej teki wypłynęła esencja „zapateryzmu” w postaci skrajnie ideologicznych ustaw, które zdewastowały porządek prawny i katolicką tradycję Hiszpanii. O niekonstytucyjnych ustawach, które wdrażał w swoim kraju nasz „prześladowca” pisałam już wielokrotnie, dziś pora skupić się na jego najnowszych osiągnięciach, o których donosi hiszpańska prasa w kontekście Katargate.
„Od współudziału i przyjaźni z Evą Kaili i Marc Tarabellą, po przyjaźń z Pier Antonio Panzerim i tajemniczą postacią, Eldarem Mamedowem, również usuniętym z socjalistycznej rodziny, gdzie pracował jako doradca polityczny zaangażowany w Katargate: taki jest zakres niebezpiecznych związków hiszpańskiego eurodeputowanego Juana Fernando Lópeza Aguilara w największym spisku korupcyjnym w instytucjach europejskich” -zaczyna swój artykuł dość rzetelny dziennik OkDiario z 22.01.2023
W ostatnich dniach dziennikarze tego medium zajęli się sylwetką Aguilara z wielkim zaangażowaniem, co nie dziwi znając jak najgorszą reputację zapaterowskiego ministra w Hiszpanii (oczywiście jej zdrowej części). W przeciwieństwie do kręgów polskiej lewicy i opozycji totalnej, która zawsze odnosiła się z największą rewerencją do tego skompromitowanego polityka, i w dodatku - człowieka oskarżonego o znęcanie się nad żoną i maltretowanie. Trzeba przypomnieć, że akurat w przypadku Aguilara -Sąd Najwyższy oddalił oskarżenie zasłaniając się brakiem dostatecznych dowodów, choć opinia publiczna i media były innego zdania.