Ukraina blokuje sankcje wobec Białorusi? Cichanouska: Krążą plotki

Ukraina blokuje sankcje wobec Białorusi? Cichanouska: Krążą plotki

Dodano: 
Liderka białoruskich sił opozycyjnych Swiatłana Cichanouska
Liderka białoruskich sił opozycyjnych Swiatłana Cichanouska Źródło:PAP / Albert Zawada
Liderka białoruskiej opozycji relacjonuje, że krążą plotki dotyczące stosunków ukraińsko-białoruskich.

Alaksandr Łukaszenka, choć wspiera Rosję i pozostaje w stałym kontakcie z Władimirem Putinem, nie zdecydował się na aktywnie przystąpienie do agresji. Mimo nacisków Kremla.

"Rzecpospolita" zapytała liderkę białoruskiej opozycji, Swiatłanę Cichanouską, od czego zależy ostateczna decyzja Mińska ws. wejścia do wojny. "Od wskazówek z Kremla. On samodzielnie już nie decyduje. Słyszymy opinie o tym, że Putin jakoby naciska, a Łukaszenko się wywija i próbuje ratować kraj. To nieprawda" – przekonuje.

Opozycjonista stwierdziła, że Kijów popełnia błąd bojąc się sprowokować Łukaszenkę: "Ukraińska strona utrzymuje z nami bardzo ostrożny kontakt, boją się sprowokować Łukaszenkę. Myślę, że od takiej ostrożności niewiele będzie zależało. Krążą też plotki o tym, że Ukraina blokuje sankcje UE wobec reżimu Łukaszenki i prowadzi z nim rozmowy".

"Reżim zdradzi"

"Myślę, że błędne jest założenie, że reżim Łukaszenki po raz kolejny nie zdradzi Ukrainy. Już raz to zrobił. Jak można wierzyć człowiekowi, który tuż przed agresją zapewniał, że na Ukrainę nie spadnie żadna bomba z terytorium Białorusi? Z drugiej zaś strony podchodzimy do tego ze zrozumieniem. Toczy się tam wojna i to naturalne, że warto zrobić wszystko, by nie dopuścić do otwarcia drugiego frontu. Ale wojna się nie skończy, dopóki Białoruś nie będzie wolna, bo byłaby to strefa ciągłego napięcia. Nie wolno zapominać o Białorusi. Zmiany w naszym kraju mogą nadejść jeszcze przed zakończeniem wojny, a to pomogłoby Ukrainie zwyciężyć" – podkreśla Cichanouska.

Działaczkę zapytano, dlaczego od czasu sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi, nie otrzymała zaproszenia do Kijowa. "Tuż po wyborach w 2020 r. Ukraina nie uznała ich wyników i dołączyła do pierwszych sankcji Zachodu. Nie wiem, co się stało później. Możliwie, że w Kijowie już rozumieli, że Rosja szykuje się do wojny, i woleli zachowywać się ostrożniej wobec Białorusi. Ja się nie obrażam. To polityka" – podsumowuje.

Czytaj też:
Morawiecki nie krył emocji: Białoruś prześladuje Polaków

Źródło: rp.pl
Czytaj także