Skarga KE na Trybunał Konstytucyjny. Wróblewski: Będzie miała konsekwencje dla całej UE

Skarga KE na Trybunał Konstytucyjny. Wróblewski: Będzie miała konsekwencje dla całej UE

Dodano: 
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
W każdym związku suwerennych państw, konstytucja jest prawem nadrzędnym nad prawem tej organizacji – mówi poseł PiS Bartłomiej Wróblewski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Komisja Europejska kieruje do TSUE skargę przeciwko Polsce w związku z zastrzeżeniami dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego i jego orzecznictwa. Chodzi o to, że Trybunał uznał postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP i zakwestionował zasadę pierwszeństwa prawa UE nad krajowym. Jak pan ocenia tę skargę?

Bartłomiej Wróblewski: Spór z instytucjami Unii Europejskiej wchodzi na nowy poziom. Dotychczas Komisja Europejska wyraziła swoje wątpliwości, co do niektórych aspektów reformy wymiaru sprawiedliwości, a w tym wypadku nie chodzi o reformę, ale o zakwestionowanie nadrzędności polskiej konstytucji nad prawem unijnym. A art. 8 Konstytucji z 1997 r. jasno stanowi „Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej”, co znaczy, że ma pozycję wyższą, niż wszystkie inne akty prawa stanowionego, w tym międzynarodowego i europejskiego. I tak niezmiennie rozumie to postanowienie polski Trybunał Konstytucyjny.

Inne państwa UE też mają ten problem.

To problem i wyzwanie dla każdego państwa-członka UE. Z natury rzeczy, w każdym związku suwerennych państw, konstytucja jest prawem nadrzędnym nad prawem tej organizacji. Inaczej jest państwach federalnych. UE nie jest jednak federacją, a związkiem suwerennych państw. Decyzja TSUE w tej sprawie będzie miała konsekwencje nie tylko dla Polski, ale dla całej UE. Wszystko wskazuje, że będzie to jeden z najważniejszych sporów prawnych nie tylko ostatnich lat, ale w ogóle w historii UE.

Dlaczego najważniejsza?

Odrzucenie prymatu konstytucji nad prawem unijnym oznaczałoby, że bez zmiany traktatów konstytuujących Unię dochodzi do federalizacji UE. Być może nawet byłoby świadectwem, że Unia przestała być organizacją niepodległych i suwerennych państw, a stała się organizmem państwowym, w którym ostatnie słowo należy do TSUE i innych instytucji europejskich.

Kiedy możemy mówić o prymacie prawa unijnego?

O bezwzględnym prymacie nie można mówić w żadnym przypadku. O względnym w obszarach przekazanych przez państwa członkowie Unii, ale tylko w zakresie zapisanym w europejskich traktatach. O żadnym prymacie prawa europejskiego nie może być mowy w obszarach, które nie zostały w jednoznaczny sposób przekazane UE. Odpowiada to znanej zasadzie, uznanej w polskiej ale i zagranicznych doktrynach prawnych, że kompetencji władzy publicznej nie wolno domniemywać. W polskiej Konstytucji mówi o tym art. 7, zgodnie z którym „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. W relacjach UE-państwa członkowskie zasada ta działała na rzecz państwa narodowego.

Czy wniosek KE może mieć związek z wypłatą dla Polski środków z KPO?

Warto takie pytanie postawić. Zadziwiająca jest koincydencja. Nie wygląda to na dobrą wolę, a przecież byliśmy ostatnio zapewniani, że instytucje europejskie mają dobrą wolę i dążą do kompromisu. I mimo, że kompromis jest na warunkach korzystnych raczej dla KE, w czasie gdy trwa w Polsce proces legislacyjny dotyczący ustawy o SN i innych spraw, kierowany jest do TSUE wniosek. Wygląda na to, że KE wykorzystuje ten czas aby ostatecznie złamać opór Polski, wymusić uległość wobec instytucji europejskich.

Czytaj też:
Prof. Grabowska: W Traktatach nie ma mowy o nadrzędności prawa unijnego
Czytaj też:
Smoliński: Politykom PO bardziej zależy na interesie Niemiec

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także