Przemówienie Bidena. Sawicki: Podzielam euforię, ale patrzę z niepokojem

Przemówienie Bidena. Sawicki: Podzielam euforię, ale patrzę z niepokojem

Dodano: 
Poseł PSL Marek Sawicki
Poseł PSL Marek Sawicki Źródło:PAP / Przemysław Piątkowski
Jak patrzę na to, co się dzieje i co powiedział Biden, to wiem, że ta wojna będzie trwała nie trzy miesiące, nie pół roku, a co najmniej pięć lat – mówi poseł PSL Marek Sawicki.

Przemówienie Joe Bidena w Warszawie miało miejsce we wtorek. Amerykański prezydent zapewniał, że NATO pozostaje zjednoczone oraz dziękował Polakom za pomoc okazaną Ukraińcom. Stwierdził, że amerykańska pomoc dla Ukrainy będzie kontynuowana. Przypomniał też, że atak na jednego z członków NATO to atak na wszystkich członków i USA będą bronić każdej piędzi terytorium NATO. Podkreślił też, że USA i narody Europy nie mają zamiaru zagrabić Rosji, a trwająca wojna jest konsekwencją decyzji prezydenta Putina.

Słowa prezydenta USA są szeroko komentowane, ale wielu polityków czy publicystów nie kryje rozczarowania. Nie jest tajemnicą, że oczekiwano od Bidena bardziej zdecydowanych deklaracji. Z drugiej strony podkreśla się, że już sama obecność amerykańskiego prezydenta znaczy bardzo wiele. O opinię poseł Sawicki został zapytany w środę na antenie Radia Wrocław.

Sawicki: Parzę z niepokojem

Ludowiec przyznał, że po przemówieniu ma bardzo mieszane przemyślenia. – Owszem, podzielam euforię tych, którzy się cieszą, że Biden odwiedził Warszawę i Kijów, i że podziękował za tę współpracę i wsparcie przeciwko Rosji – powiedział Sawicki.

– Z drugiej strony też jako pierwsze powojenne pokolenie, że tak powiem, wychowane w nadziei bez wojny, to patrzę na to wszystko z niepokojem. Tym bardziej, że ja tu jestem z Podlasia, a z kolei mój ulubiony Wrocław to jest miejsce, gdzie przesiedleńców z II RP ze wschodu nie brakuje, na całym Dolnym Śląsku. Także brat mojego ojca, siostra do dziś żyją we Wrocławiu, bo musieli tu ze wschodu uciekać jako dzieci z gospodarstwa kułackiego, a i ojciec, i dziadek byli żołnierzami AK, więc żadnej szansy rozwoju w tym regionie Polski nie mieli. Uciekając pod osłonę nowego świata mogli zacząć normalnie, jeżeli to można nazwać normalnością, mogli tam po prostu przeżyć – wyjaśnił.

Co najmniej pięć lat wojny?

– Dzisiaj, jak patrzę na to, co się dzieje i co powiedział Biden, to wiem, że ta wojna będzie trwała nie trzy miesiące, nie pół roku, a co najmniej pięć lat. Musimy się wszyscy, jako Polska, przygotować, jako kraj przyfrontowy, na to, że będziemy ponosili ciężary tej wojny – ocenił.

– Całe szczęście i miejmy taką nadzieję, że wolny, demokratyczny świat nie zmęczy się tą pomocą i że w końcu Putina i Rosję z Ukrainy się wypchnie – dodał.

Czytaj też:
Prof. Dudek: Biden dał Putinowi sygnał, że Ukraina należy do strefy wpływów USA
Czytaj też:
Przemówienie Bidena. Radziejewski: Były dwa interesujące akcenty

Źródło: Radio Wrocław
Czytaj także