Warzecha: Wielu chciałoby cenzury, o ile jest zgodna z ich poglądami

Warzecha: Wielu chciałoby cenzury, o ile jest zgodna z ich poglądami

Dodano: 
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy"
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy" Źródło:PAP / Rafał Guz
Wydawałoby się, że skoro wspólnym celem jest bezpieczeństwo Polski, to da się dyskutować o tym, jak go osiągnąć – napisał Łukasz Warzecha w odniesieniu do cenzury związanej z wojną Rosji przeciwko Ukrainie.

"Rok wojny na Ukrainie pokazał, jak krucha jest wolność słowa i jak wysoka jest zgoda niektórych na wprowadzanie cenzury, o ile jest zgodna z ich poglądami. Lista ludzi, którzy wpadli w amok, jest niestety długa. Rozmowa z wieloma osobami okazuje się już niemożliwa" – napisał Warzecha.

Wielu chciałoby cenzury

"Wielu chciałoby cenzury. Wydawałoby się, że skoro wspólny jest cel - bezpieczeństwo Polski - da się dyskutować o tym, jak je osiągnąć. Nawet jeśli koncepcje są różne. Niestety, często się nie da. Cholernie to przygnębiające" – zwrócił uwagę publicysta "DoRzeczy".

twitter

"A dodam, że to, co dzieje się przez ten rok, jest dla mnie o tyle przykre, że nie miałem nigdy wątpliwości co do natury współczesnej Rosji, zagrożenia z jej strony, jej antycywilizacyjnej natury, a Ukrainę zawsze uznawałem za ważny dla nas element strategicznej struktury".

"Nie mam też wątpliwości, że wyjście z tej wojny Ukrainy we względnie dobrym kształcie i stanie jest w naszym interesie. Okazuje się jednak, że wystarczy nie być skrajnym entuzjastą najbardziej jastrzębiej polityki, żeby być onucą. Smutne, przykre, groźne" – podsumował.

twitter

Rok wojny Rosji z Ukrainą

Nowa faza wojny trwa już prawie rok. 24 lutego wojska rosyjskie wtargnęły na terytorium Ukrainy. Inwazja została poprzedzona żądaniem Kremla wobec NATO w zakresie wykluczenia możliwości dalszego poszerzania Sojuszu i redukcji potencjału militarnego sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej do stanu sprzed 1997 roku.

Działaniom stricte militarnym towarzyszą szeroko zakrojone operacje propagandowe obu stron oraz walka gospodarcza. Rosjanie dokonali licznych ataków na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Państwa Zachodu odpowiedziały kolejnymi pakietami sankcji na Rosję. Udzielają także olbrzymiego wsparcia finansowego, sprzętowego, szkoleniowego i humanitarnego. Prezydent USA Joe Biden oświadczył, że Ameryka będzie pomagać Ukrainie tak długo, jak będzie trzeba.

Od końca marca, kiedy wojska rosyjskie wycofały się z frontu północnego, po niepowodzeniu kampanii w regionie Kijowa, linia frontu z niewielkimi zmianami kształtowała się na kierunkach południowym i wschodnim. Rosjanie odstąpili od manewrów i przeszli do materiałowej wojny pozycyjnej, nastawionej na wymęczanie przeciwnika.

Państwo ukraińskie utrzymało zdecydowaną większość swojego terytorium, nie oddało żywotnych centrów administracyjno-gospodarczych i utrzymuje wysokie morale. Obie strony ponoszą znaczące straty.

We wrześniu 2022 roku Rosja ogłosiła mobilizację wojskową. Część zmuszonych do udziału w wojnie rekrutów od razu wysłano na front, by uzupełnili straty, a pozostałych skierowano na szkolenia. Według szacunków wywiadów i analityków mowa o 300 tys. zmobilizowanych, ale wskazuje się, że może być ich jeszcze więcej. Na przełomie lutego i marca Zachód i Ukraina spodziewają się rosyjskiej ofensywy, ale wskazują jednocześnie, że armia ukraińska w stosownym momencie przejedzie do kontruderzenia. Bardzo istotne jest w tym kontekście dostarczenie jej przez Zachód większej ilości sprzętu wysokiej jakości.

Czytaj też:
Raport amerykańskiego think tanku RAND. Warzecha: Wnioski zgodne z polskim interesem
Czytaj też:
Nczas zablokowany. Sommer: Art. 54 Konstytucji zakazuje cenzury prewencyjnej

Źródło: Twitter / DoRzeczy.pl
Czytaj także