Niemieckie media opisują treść projektu porozumienia, nad którym pracowały tuż po wybuchu wojny Rosja i Ukraina. Gazeta "Die Welt" poinformowała, że porozumienie pokojowe mogło zostać podpisane kilka tygodni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Warunki zakończenia wojny zostały wówczas określone w 17-stronicowym projekcie, który strony uzgodniły 15 kwietnia 2022 r. Rosja zażądała od Ukrainy neutralności oraz ograniczenia liczby żołnierzy, broni, sprzętu i samolotów. Tereny okupowane miały pozostać przy Federacji Rosyjskiej.
Tylko w kilku kwestiach nie udało się dojść do porozumienia i kwestie te miały zostać omówione osobiście przez rosyjskiego przywódcę Władimira Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Do spotkania ostatecznie nie doszło.
"Takie wojny mogą się skończyć tylko traktatami"
Generał Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) ocenił w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Economist", że negocjacje z Rosją "mogą być konieczne". Wojskowy powiedział, że nie widzi sposobu, w jaki Ukraina mogłaby wygrać wojnę wyłącznie na polu bitwy, nawet jeżeli byłaby w stanie wypchnąć rosyjskie siły zbrojne z powrotem na granice, co jest coraz odleglejszą perspektywą. – Takie wojny mogą się skończyć tylko traktatami – stwierdził.
Jego zdaniem obie strony konfliktu walczą o "najkorzystniejszą pozycję" przed potencjalnymi rozmowami, a znaczące negocjacje mogą się rozpocząć najwcześniej w drugiej połowie 2025 r.
– Nasz problem jest bardzo prosty: nie mamy broni. Zawsze wiedzieliśmy, że kwiecień i maj będą dla nas trudnym okresem – oznajmił Wadym Skibicki.
– Będziemy dalej walczyć. Nie mamy wyboru. Chcemy żyć. Ale wynik tej wojny nie zależy tylko od nas – dodał ukraiński generał.
Szczyt pokojowy. Rosja bez zaproszenia
W czerwcu w Szwajcarii odbędzie się zapowiadany od miesięcy szczyt pokojowy. Wydarzenie będzie platformą do dyskusji nad sposobami osiągnięcia wszechstronnego, sprawiedliwego i trwałego pokoju dla Ukrainy zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i prawem międzynarodowym.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył, że Kijów nie widzi obecnie sensu zapraszania Moskwy na szczyt pokojowy. – Nasze podejście wynika z rzeczywistości i z doświadczeń, które zdobyliśmy w latach 2014-2022. Wtedy odbyliśmy prawie 200 rund rozmów z Rosją w różnych formatach, z mediatorami i dwustronnie. Ale nic nie zadziałało. Wiemy zatem, że nie ma sensu mieć Rosji przy stole, jeśli nie można zapewnić, że będzie ona siedziała przy stole i działała w dobrej wierze – tłumaczył.
Czytaj też:
W czerwcu duże wydarzenie na forum międzynarodowym. Ukraina liczy na ChinyCzytaj też:
"Źle przemyślana polityka". Amerykański generał namawia Ukrainę do zignorowania USA