Sołowjow domaga się od Putina jednoznacznej deklaracji. Padły słowa o Polsce

Sołowjow domaga się od Putina jednoznacznej deklaracji. Padły słowa o Polsce

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin i propagandysta Kremla Władimir Sołowjow
Prezydent Rosji Władimir Putin i propagandysta Kremla Władimir Sołowjow Źródło:Wikimedia Commons
Władimir Sołowjow uważa, że po pokonaniu Ukrainy rosyjscy żołnierze powinni iść dalej na wschód i podbijać kolejne państwa.

Czołowy propagandysta Kremla tym razem domagał się od politycznego kierownictwa Rosji jasnych deklaracji dotyczących ziem, które powinny zostać zajęte przez rosyjskie wojska. Sołowjow powoływał się przy tym na podzielane przez wielu Rosjan twierdzenie o tym, że ich kraj leży wszędzie tam, gdzie stanęła noga rosyjskiego żołnierza. W tym kontekście wymienił m.in. Warszawę.

Rosyjskie ziemie?

Sołowjow stwierdził w swoim ostatnim programie emitowanym przez państwową telewizję Rossija 1, że Rosjanie powinni "przywrócić wszystkie swoje odwieczne ziemie". Wezwał także polityków Kremla do wyjaśnienia "które to terytoria i miasta, wyliczyć je" i w ramach "rozwiązania tego problemu" ogłosić "nabór ochotników".

– Ilu ich trzeba, 200-300 tysięcy? Ile potrzeba czołgów, dwa tysiące, pięć czy dziesięć? Ile przemysł wyprodukuje? – pytał na antenie propagandysta.

Zdaniem Sołowowa jednym z zadań rosyjskiego wojska powinno być zajęcie "zwykłego rosyjskiego miasta Czop", które znajduje się na styku granic Ukrainy, Słowacji i Węgier. W dalszej kolejności wymienił także Warszawę.

– Albo możemy przejść się śladami wielkiego rosyjskiego wojska XVIII wieku, które przemaszerowało po całości ówczesnych niemieckich ziem, jeszcze wtedy niezjednoczonych. I sprawdzić, jak tam sprawy w od stuleci tradycyjnie rosyjskim mieście Warszawie – powiedział.

Nie tylko Polska

Jednak zdaniem propagandysty, rosyjskie wpływy powinny sięgać dalej niż tylko Europa Środkowo-Wschodnia.

– Jeśli zaczynamy mówić poważnie, jeśli rozumiemy, jaka jest stawka, to niech się trzęsie swołocz. I przejdziemy znowu przez Alpy, jeśli trzeba. Popatrzeć, jak tam pomnik Suworowa i sprawdzić, czy pamiętają w Mediolanie, jak ręce całowali rosyjskim żołnierzom – stwierdził Sołowjow i dodał, że choć Rosja "wolno zaprzęga" to jednak potem "szybko jedzie".

Czytaj też:
Furia kremlowskiego propagandzisty. "My, Żydzi..."
Czytaj też:
"Obróci się w pył". Sołowjow wzywa do ataku na europejską stolicę

Źródło: Polsat News / Rossija 1
Czytaj także