"Rosjanie wrócili do starego schematu – masowych ataków rakietowych na Ukrainę w nocy, kiedy ludzie śpią. Eksplozje odnotowano w większości regionów – obiekty infrastruktury i obszary mieszkalne zostały dotknięte. Zaporoska Elektrownia Atomowa jest pozbawiona napięcia. Ukraina jest częściowo bez wody i prądu" – napisał Podolak na Twitterze.
Z kolei dziennikarz Mateusz Lachowski informuje: "W nocy doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na terytorium Ukrainy. Rosjanie użyli prawie wszystkich posiadanych rakiet konwencjonalnych. Jak podają ukraińskie władze, Kijów został zaatakowany Kindżałami. Uderzono w cele infrastruktury krytycznej".
Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba wskazuje, że "Rosja przeprowadziła w nocy zmasowany atak rakietowy i dronowy na Ukrainę, co doprowadziło do ofiar śmiertelnych i zniszczenia infrastruktury cywilnej". "Żadnych celów wojskowych, tylko rosyjskie barbarzyństwo. Nadejdzie dzień, kiedy Putin i jego współpracownicy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności przez specjalny trybunał" – podkreśla polityk.
Alarm na całej Ukrainie. Eksplozje w Kijowie
Rosjanie kontynuują ofensywę. W związku z nocnym intensywnym atakiem rakietowym na terenie całej Ukrainy ogłoszono alarm lotniczy.
W Kijowie odnotowano dwa groźne wybuchy około godziny 5.44. Do eksplozji doszło w dzielnicy Hołosijewo, przekazał mer Kijowa Witalij Kliczko. "Wybuchy w rejonie (dzielnicy) Hołosijewo. Na miejsce udają się wszystkie służby. Szczegóły później" — napisał na Telegramie.
Polityk następnie dodał, że w związku z atakiem rakietowym energetycy zastosowali w stolicy awaryjne technologiczne odcięcie zasilania. "Obecnie bez prądu jest ok. 15 proc. odbiorców" – przekonuje. Z informacji udzielanych przez Ukraińców wynika, że ostrzelane zostały również zachodnie tereny kraju. Ataki odnotowano w obwodzie tarnopolskim i iwano-frankiwskim. Rosjanie ostrzelali również obwód dniepropietrowski.
Czytaj też:
Miedwiediew o krok od wypadku. Z jego helikoptera odpadło śmigło