Amerykański raport: Konflikt z Prigożynem osiągnął apogeum

Amerykański raport: Konflikt z Prigożynem osiągnął apogeum

Dodano: 
Jewgienij Prigożyn
Jewgienij Prigożyn Źródło:YouTube / Studio Filmowe w Odessie, screen
Instytut Studiów nad Wojną przekonuje, że Jewgienij Prigożyn jest na straconej pozycji i nie uda mu się odbudować pozycji na Kremlu.

Prigożyn wielokrotnie atakował rosyjskie ministerstwo obrony za niedostarczanie amunicji i zaopatrzenia jego najemnikom, obwiniając kierownictwo MON za śmierć jego żołnierzy. Szef Grupy Wagnera pozostaje w ostrym konflikcie szczególnie z ministrem Szojgu.

Prigożyn traci grunt pod nogami

W najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną czytamy, że konflikt pomiędzy ministerstwem obrony a Jewgienijem Prigożynem "najwyraźniej osiągnął apogeum na tle bitwy pod Bachmutem".

Siergiej Szojgu oraz szef Sztabu Generalnego generał Walerij Gierasimow chcą przy pomocy walki o Bachmut osłabić grupę Wagnera i tym samym podkopać pozycję jej dowódcy.

"Prigożyn prawdopodobnie nie zamierzał zagrozić bezpośrednio Putinowi, ale ten postrzegał jego agresywną autopromocję kosztem innych ludzi, do których miał zaufanie, jako zagrożenie" - podkreśla ISW.

Prigożyn chce zawalczyć o władzę na Ukrainie

Szef Grupy Wagnera zapowiedział, że zamierza wystartować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich na Ukrainie.

– Robię polityczny coming out. Patrząc na wszystko wokół, mam ambicje polityczne. Zdecydowałem się kandydować na prezydenta w 2024 roku. Na prezydenta Ukrainy – powiedział Prigożyn w filmie opublikowanym na Telegramie.

Szef Grupy Wagnera stwierdził, że spodziewa się konkurować o to stanowisko z byłym prezydentem Petrem Poroszenką i urzędującym prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.

– Jeśli wygram wybory prezydenckie na Ukrainie, wszystko będzie dobrze, chłopaki, pociski nie będą potrzebne – powiedział, nawiązując do trwającej na Ukrainie wojny. Obecnie członkowie "Grupy Wagnera" biorą udział w walkach o miasto Bachmut.

Jednocześnie zaprzeczył zarzutom, że jest w zmowie z władzami ukraińskimi i "za pieniądze oraz zniesienie sankcji" opuści strefę walk "w odpowiednim momencie". – Nigdzie się nie wybieram. Pytanie brzmi – kto wziął pieniądze, kiedy zrobiliśmy gest dobrej woli i oddaliśmy Chersoń, obwód charkowski i wiele innych terytoriów? – zapytał, nawiązując do rosyjskich dowódców wojskowych.

Czytaj też:
ISW: Na Kremlu jest źle, skoro nawet Zacharowa o tym mówi
Czytaj też:
Putin zdecydował. Pierwsze takie spotkanie na Kremlu od początku wojny

Źródło: Wirtualna Polska / ISW
Czytaj także