Libicki: Wpis Terlikowskiego uważam za nieprawdziwy. Nie powinien formułować takich opinii

Libicki: Wpis Terlikowskiego uważam za nieprawdziwy. Nie powinien formułować takich opinii

Dodano: 
Jan Filip Libicki (PSL)
Jan Filip Libicki (PSL) Źródło:PAP
Jeśli panu Terlikowskiemu szczerze zależy na dobru ofiar, a myślę, że tak jest, to nie powinien formułować opinii, które sugerują, że miało to charakter powszechny – mówi senator PSL Jan Filip Libicki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Pana wpis na Twitterze dot. wpisu Tomasza Terlikowskiego ws. pedofilii w Kościele wywołał wiele komentarzy. Skąd u pana taka reakcja?

Jan Filip Libicki: Moja reakcja jest podyktowana dwoma przesłankami. Pierwsza jest taka, że z tweeta pana Terlikowskiego wynikało – i nie tylko dla mnie – że on uważa, iż w każdej parafii, seminarium i zgromadzeniu zakonnym są ofiary pedofilii, a w związku z tym, do tych przypadków dochodziło w każdej instytucji kościelnej. Uważam, że to nieprawda. Znam wiele instytucji kościelnych, w których do takich sytuacji nie dochodziło. Zapewne jest tak, że przypadki przestępstwa pedofilii występują w dużo szerszym aspekcie, niż się to wielu ludziom Kościoła wydaje, jednak z pewnością nie jest tak, że to się odbywało w każdej parafii i zgromadzeniu zakonnym. Dlatego tweet pana Terlikowskiego uważam za nieprawdziwy i postanowiłem się do niego odnieść.

Może Tomasz Terlikowski chciał podkreślić skalę problemu?

Jeśli panu Terlikowskiemu szczerze zależy na dobru ofiar, a myślę, że tak jest, to nie powinien formułować opinii, które sugerują, że miało to charakter powszechny. W ten sposób znieczula się wrażliwość społeczną na rzeczywiste przypadki pedofilii. Jeśli pan powie, że wszyscy senatorowie kradną i będzie pan to powtarzał bardzo długo, to opinia publiczna w momencie, gdy wystąpią prawdziwe przypadki złodziejstwa wśród senatorów, uzna, że nie ma się czym zajmować, bo i tak wszyscy senatorowie to złodzieje. Dlatego używanie takich argumentów zamiast wyostrzyć przypadki pedofilii, stępiają tą wrażliwość. To leżało u podstaw mojego wpisu.

Nie usunął pan wpisu. Dlaczego?

Uważam, że jako polityk nie powinienem brać pod uwagę jedynie swoich intencji i jak czytam daną sprawę, ale powinienem uwzględnić sposób, w jaki mój wpis zostanie odebrany przez opinię publiczną. W związku z tym, tutaj popełniłem błąd, bowiem powinienem uwzględnić odbiór tego wpisu. Jednak uważam, że nie popełniłem błędu nie usuwając tego tweeta. Ja go napisałem i ponoszę tego konsekwencję. Mogę teraz wytłumaczyć, co miałem na myśli, jeśli odbiorca nie zrozumiał moich intencji.

Polskie Stronnictwo Ludowe szybko odcięło się od pana wpisu, wręcz padły przeprosiny. Jest pan zdziwiony tą reakcją?

Nie jestem zaskoczony. Przyjmuję to z pokorą. Myślę, że były takie przypadki, dotyczące innej dziedziny, gdy politycy PSL reprezentowali inną linię od partii. Na przykład pan minister Sawicki mówił zupełnie coś innego na temat współpracy z PiS, a PSL się dystansowało się od tych słów. W moim przypadku również tak było, jednak nie odczytuję tego jako wotum nieufności wobec mojej osoby.

Czytaj też:
Lewica chce ograniczyć prawa wierzących? Kotula: Wprowadzimy zakaz modlitw-pikiet
Czytaj też:
Kard. Müller alarmuje o "tragicznej sytuacji Kościoła w Niemczech"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także