Dymisja ministra rolnictwa? Kowalczyk: To byłaby ucieczka

Dymisja ministra rolnictwa? Kowalczyk: To byłaby ucieczka

Dodano: 
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk Źródło:PAP / Paweł Supernak
W środę rozpoczął się pierwszy dzień obrad "okrągłego stołu" ws. sytuacji na rynku zboża. Rozmowy zrelacjonował minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

– Rząd, w związku z napływem ukraińskiego zboża, złoży na forum UE wniosek o zastosowanie klauzuli ochronnej dotyczącej granicy polsko-ukraińskiej – poinformował po zakończeniu rolniczego "okrągłego stołu" szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk. Z kolei lider AgroUnii Michał Kołodziejczak twierdzi, że "nie ma żadnego porozumienia", a "ta propozycja jest nieakceptowalna". Rolnicy podarli podpisane przez Kowalczyka 11 punktów podsumowania i zapowiadają strajk okupacyjny – informuje RMF FM.

– Nie wiem, czy wszyscy są zadowoleni, ale w każdym razie napisaliśmy takie działania, które należy wykonać. Niektóre jak najszybciej, inne w dłuższej perspektywie czasowej. I z tymi działaniami wszyscy się zgodzili, to jest ten komunikat, który dajemy – powiedział Henryk Kowalczyk na antenie Polsat News.

– W trakcie dyskusji nad tymi propozycjami nie padło nic konkretnego innego. Nic nie zaproponował innego, np. Michał Kołodziejczak. Oczywiście proponował rzeczy, które są niemożliwe, typu totalne zamknięcie granic z Ukrainą – wskazał wicepremier.

– Będziemy korzystali jako rząd Polski z tej możliwości zabiegania w Komisji Europejskiej o nałożenie klauzuli ochronnej, bo pokazujemy, że nastąpiło zakłócenie na rynku. Natomiast oczekiwanie, że zamkniemy samodzielnie (granice przed zbożem - przyp. red.), to w tym momencie jest nierealne – podkreślił.

Kowalczyk: Ostrzegałem rolników

Henryk Kowalczyk przypomniał, że w ubiegłym roku apelował o to, "żeby rolnicy w żniwa nie sprzedawali zboża w panice, bo to tak to zwykle bywa, że jeśli w żniwa nie ma gdzie sprzedać zboża, a ktoś nie ma przechowania, to wtedy te firmy bardzo mocno zaniżają cenę".

– Na przykład w październiku czy w listopadzie nie mówiłem takich rzeczy, więc nie należy cytować tylko i wyłącznie moich wypowiedzi ze żniw – stwierdził.

– Apel w żniwa miał swoje uzasadnienie, natomiast to musiałbym we wrześniu czy w październiku mówić: "no to sprzedawajcie zboże". Nie, ja już nic nie mówiłem w październiku czy we wrześniu, bo to rzeczywiście już decyzja należy do rolników. Myślę, że w tym momencie powinienem bardzo mocno wyjaśnić: "trzymajcie tylko w żniwa" – kontynuował.

Minister przyznaje się do błędu

– Może tyle, że nie wszyscy zrozumieli moje intencje i rzeczywiście za to jestem gotów przeprosić, bo intencje powinno się wyrażać w sposób precyzyjny – zaznaczył.

Czy szef resortu rolnictwa rozważa dymisję? – Jeśli by moja dymisja zmieniła sytuację na rynku zboża, to ja chętnie zgłoszę się do takiej dymisji. Natomiast w tym momencie jestem od tego, żeby rozwiązywać problemy, dymisja byłaby ucieczką od problemów – podsumował polityk w Polsat News.

Czytaj też:
Rolnikom zabroniono wnieść elektronikę na rozmowy

Źródło: Polsat News
Czytaj także