Niedawno Polska i Izrael osiągnęły długo wyczekiwane porozumienie w kwestii edukacyjnych wycieczek izraelskiej młodzieży.
Obie strony ustaliły, że zorganizowanym wizytom Izraelczyków w naszym kraju zbrojna ochrona może towarzyszyć tylko za zgodą polskich władz. Jednym z punktów umowy są również spotkania izraelskiej młodzieży z polskimi rówieśnikami. Ponadto porozumienie przewiduje, że uczestnicy wycieczek odwiedzą nie tylko miejsca związane z Holocaustem, ale także obiekty ważne dla polskiej kultury i historii.
"Oburzenie w Izraelu"
Tymczasem niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung” opisuje gorące reakcje w Izraelu na zawarte porozumienie. Według artykułu, ujawnione przez izraelski dziennik "Haaretz" szczegóły umowy wywołały "wielkie oburzenie w Izraelu", a dziennikarze napisali wprost o "kapitulacji" przed żądaniami Warszawy.
"Delikatna kwestia podejścia do zagłady Żydów na ziemiach polskich od lat obciąża stosunki dwustronne. W czerwcu ubiegłego roku Izrael zawiesił nawet grupowe wycieczki, podczas których dziesiątki tysięcy młodych ludzi przybywało do Polski. Ówczesny minister spraw zagranicznych Jair Lapid skarżył się, że strona polska chce «dyktować», jakich informacji nie przekazywać młodzieży” – pisze "FAZ”.
"Kontrowersyjne miejsca"
Niemieccy dziennikarze przytaczają opinię izraelskiego historyka Yechiela Weizmana, który krytykuje listę 30 proponowanych miejsc, które uczniowie z Izraela mieliby odwiedzić w ramach zaznajomienia się z historią polskich ofiar. Wśród nich wymienione zostały Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce oraz Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Zdaniem Weizmana, wymienione wyżej placówki oraz kilka innych są "delikatnie mówiąc kontrowersyjne".
Czytaj też:
Porozumienie Polska-Izrael. Wiceszef MSZ: Umowa przywraca normalnośćCzytaj też:
Lapid znowu atakuje. "Od lat Polacy zaprzeczali swojemu udziałowi w eksterminacji Żydów"