Kuźmiuk: Wszyscy zapłacimy za unijne eko-pomysły

Kuźmiuk: Wszyscy zapłacimy za unijne eko-pomysły

Dodano: 
Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS
Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS Źródło:PAP / Wiktor Dąbkowski
Problem w tym, żeby jeśli chcemy żeby ten fundusz powstał, to wszyscy musimy się na niego złożyć – mówi europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: UE rozszerzy radyklany system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (ETS). Ekonomista Marek Lachowicz ostrzega, że rachunki będą jeszcze większe, a polityków wprowadzających zmiany uznaje za „nienormalnych”. Jak pan ocenia wprowadzone przepisy?

Zbigniew Kuźmiuk: Jako Prawo i Sprawiedliwość głosowaliśmy przeciwko tym wszystkim rozwiązaniom. Teraz dokument zostanie wysłany na Radę UE i do ministrów ds. klimatu. Polska zapowiedziała sprzeciw, jednak mniejszość blokującą będzie bardzo trudno znaleźć, dlatego jak sądzę, to prawo wejdzie w życie.

Czyli tak, czy inaczej, obywatele będą płacić więcej?

Nie ma wątpliwości, że po wejściu w życie tych mechanizmów, wzrosną obciążenia. Oczywiście lewa strona sali plenarnej mówi o Społecznym Funduszu Klimatycznym jako źródle finansowania wszystkiego i wszystkich. Problem w tym, że jeśli chcemy, żeby ten fundusz powstał, to wszyscy musimy się na niego złożyć. Będą to różnego rodzaju opłaty, które pojawią się w kosztach wytwarzania, a ostatecznie w cenach, czyli zapłacimy za to jako konsumenci. W ekonomii nie ma darmowych obiadów.

Jak wysokie mogą być obciążenia?

Problem w tym, że dokładnie niczego nie wiemy. Nikt tego nie zbadał, wszystko robione jest na ślepo. Obciążenia mogą być wysokie. Weźmy przykład nowych wymogów dla transportu lotniczego, gdzie mamy redukcję darmowych uprawnień, co będzie oznaczało podwyżki rzędu kilkudziesięciu procent, dlatego może skończyć się tanie latanie. Objęcie budownictwa ETS-em II, będzie oznaczać podwyżki w tym obszarze, zarówno w branży infrastruktury, czy mieszkalnictwie.

Mamy również tzw. podatek graniczny. O co w nim chodzi?

Jego logika powinna działać na korzyść UE, bowiem jest to swoisty podatek od śladów węglowych i importu produktów z krajów spoza UE. Podatek miał wyrównać konkurencję unijną, jednak będzie to opłata ponoszona przez importerów, którą przełoży się na ceny cementu, stali, aluminium, nawozów sztucznych, co przełoży się na ceny w rolnictwie.

Czytaj też:
Konferencja PiS: Założenia Fit for 55 nie do przyjęcia
Czytaj też:
Kaleta: UE w takim kształcie i z takimi ludźmi nie ma racji bytu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także