Na przykład Sherlock Holmes, jedna z ikon popkultury, bohater niezliczonych kontynuacji, nowych wersji, naśladownictw. Czasem przynosi to efekty znakomite – jak filmy Guya Ritchiego czy serial Stevena Moffata i Marka Gatissa. Albo mniej znakomite – postać nie jest już strzeżona prawem autorskim, więc dziś byle pętak może własne opowiadanie o Sherlocku napisać.
W powieści „Piąty kier” Dan Simmons, prawdziwy gigant literatury popularnej, puszcza do nas oko – jego Holmes ma właśnie popełnić samobójstwo, gdyż zaczął podejrzewać, że jest postacią fikcyjną. Na szczęście los styka go z pogrążonym w depresji amerykańskim pisarzem Henrym Jamesem (tak, tym od „W kleszczach lęku”).
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.