Od dłuższego czasu Kijów zapowiada wiosenną ofensywę. Nie wiadomo, w którym kierunku ruszy. W ciągu ostatnich kilku tygodni doszło do serii wybuchów w okupowanym Melitopolu w obwodzie zaporoskim. To bardzo ważny strategicznie ośrodek. Przez Melitopol przebiega linia kolejowa, służąca do transportu wojsk rosyjskich na południu Ukrainy. Jest to również część korytarza lądowego łączącego Krym z Rosją. Jego utworzenie (a zarazem odcięcie Ukrainy od Morza Azowskiego) było największym sukcesem Moskwy podczas inwazji. Być może więc Kijów szykuje się do likwidacji tego korytarza i ponownego odcięcia półwyspu od Rosji. Albo do zajęcia samego Krymu. Możliwe też, że podobnie jak podczas wrześniowej ofensywy ruchy w jednym kierunku mają jedynie maskować uderzenie w innym kierunku. Wiadomo jednak, że Rosjanie zdają sobie sprawę z zagrożenia dla półwyspu. Na Krymie powstają liczne nowe umocnienia. Nawet na plażach, co akurat może dziwić. Świadczy bowiem o obawie przed desantem z morza, do którego Ukraińcy nie mają odpowiednich sił.
Zapowiedź końca wojny
Tak czy inaczej Kijów od dawna zapewnia, że jego celem jest nie tylko wyrzucenie wroga za linię sprzed 24 lutego 2022 r., lecz także odzyskanie Krymu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.