Jakóbik: Europa musi zrozumieć, że powstrzymanie Rosji jest ważniejsze niż doraźne interesy ekonomiczne

Jakóbik: Europa musi zrozumieć, że powstrzymanie Rosji jest ważniejsze niż doraźne interesy ekonomiczne

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło: PAP/EPA / Gavrill Grigorov
Sankcje powinny być zaostrzone także ze względu na interesy ekonomiczne Zachodu, którym Rosja zagraża egzystencjalnie – mówi DoRzeczy.pl Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Damian Cygan: Władimir Putin podpisał dekret o tymczasowym przejęciu kontroli nad aktywami dwóch europejskich spółek energetycznych w Rosji – Uniper i Fortum. Co to oznacza w praktyce?

Wojciech Jakóbik: Dekret Putina sankcjonuje prawnie wprowadzenie zarządu komisarycznego do spółek zachodnich działających w Rosji. Ich aktywa znajdą się pod kontrolą rządu rosyjskiego i to Moskwa zdecyduje, co się z nimi dalej stanie.

"Financial Times" podał, że UE i Japonia sprzeciwiły się amerykańskiej propozycji, aby zakazać wszelkiego eksportu do Rosji. Unia tego nie chce, bo byłoby to niewykonalne?

Unia Europejska jest organizmem składającym się z wielu państw i niektóre z nich nie są gotowe na ostrzejsze sankcje, ponieważ przedkładają interesy ekonomiczne ponad interesy związane z bezpieczeństwem i polityką zagraniczną.

Nawet barbarzyństwo Rosji na Ukrainie nie jest w stanie wpłynąć na zmianę stanowiska Europy Zachodniej?

Jeżeli Europejczycy jako całość zrozumieją, że powstrzymanie Rosji jest ważniejsze niż doraźne interesy ekonomiczne, to będą kolejne sankcje. Już jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż 24 lutego 2022 r. – toczą się rozmowy o jedenastym pakiecie sankcji. Ale musimy iść dalej, także ze względu na interesy ekonomiczne Zachodu, którym Rosja zagraża egzystencjalnie.

Według agencji Bloomberg Indie stają się największym dostawcą produktów ropopochodnych do Europy ze względu na tanią ropę z Rosji. Rosyjska ropa wraca więc do Europy mimo wszystkich sankcji?

Nie ma embarga na wszelkie dostawy ropy z Rosji. Jest cena maksymalna ustalona przez państwa G7 (60 dolarów za baryłkę - red.), która zakłada, że ropa rosyjska może docierać tam, gdzie nie ma embarga, jeżeli będzie sprzedawana poniżej ceny maksymalnej.

To jest sposób, żeby ropa dalej płynęła w świat, np. do Indii i żeby nie było zagrożenia deficytem, ale mimo to rosyjski skarbiec zostanie ogołocony z nadmiarowych zysków właśnie przez cenę maksymalną sprzedaży. Wiadomo, że te sankcje były już w kilku przypadkach naruszane – jeden operator tankowców zarejestrowany w Indiach stracił ubezpieczenie. To precedens, po którym mogą pojawić się kolejne.

Czy pułap cenowy na ropę rosyjską może zostać obniżony?

Na razie nie widać konsensusu w tej sprawie, m.in. dlatego zaczęły się dyskusje o innych sankcjach, takich jak nałożenie restrykcji na eksport do Rosji czy wobec rosyjskiego Rosatomu. Z punktu widzenia Polski oraz powodzenia kontrofensywy ukraińskiej sankcje powinny być jak najszybciej zaostrzone, ale niestety nie podejmujemy decyzji samodzielnie, bo mamy w UE różnych graczy z różnymi stanowiskami.

Amerykanie z Westinghouse i Koreańczycy z KHNP są w sporze prawnym. Obie te spółki mają zbudować w Polsce elektrownie atomowe. Jak to może wpłynąć na polski program jądrowy?

Z punktu widzenia Polski najlepsza byłaby ugoda między stronami, która mogłaby pogodzić oba projekty. Natomiast proszę pamiętać, że rząd polski odpowiada za projekt na Pomorzu. Drugie przedsięwzięcie realizowane jest pod parasolem politycznym Ministerstwa Aktywów Państwowych, ale to projekt prywatny.

Z Warszawy słyszymy, że to Seul i Waszyngton muszą się porozumieć, ale dla dobra polskiego projektu jądrowego być może zasadne by było, żeby nasze władze też zabrały głos w tej sprawie. Mimo wszystko decyzja i tak należy do sądu albo do stron sporu, które na pewnym etapie mogą dojść do ugody.

Czytaj też:
Ogromna większość Polaków popiera budowę elektrowni jądrowych

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także