Wojna w Azji? Minister z Singapuru: Mogłaby mieć skutki podobne do I wojny światowej

Wojna w Azji? Minister z Singapuru: Mogłaby mieć skutki podobne do I wojny światowej

Dodano: 
Ng Eng Hen, minister obrony Singapuru
Ng Eng Hen, minister obrony Singapuru Źródło: Wikimedia Commons / Franka Plitta
Minister obrony Singapuru Ng Eng Hen uważa, że potencjalna wojna na terytorium Azji mogłaby mieć skutki podobne do I wojny światowej.

Ng Eng Hen, szef resortu obrony Singapuru, wygłosił przemówienie na otwarcie konferencji IMDEX Asia. Wydarzenie jest poświęcone obronności na morzu.

Tematami rozmów były także rosyjska inwazja militarna na Ukrainę oraz rosnące napięcie na linii Chiny – USA.

Radykalne zmiany

Zdaniem ministra obrony Singapuru, wojna, która mogłaby dziś wybuchnąć w Azji, miałaby potencjalnie skutki podobne do I wojny światowej. Ng Eng Hen zauważył, że świat, jaki znamy, uległby radykalnej zmianie. – W czasie globalnych kryzysów finansowych uznaliśmy i zaakceptowaliśmy fakt, że niektóre instytucje, zwłaszcza banki, były "zbyt duże, by upaść". To zdanie odnosi się również do relacji USA – Chiny – powiedział.

– W związku z tym, że świat jest zależny od Chin, jako głównego dostawcy różnych towarów i wielu produktów podstawowych, żadne ponadnarodowe, globalne wyzwania nie mogą być rozwiązane bez wkładu Chin – podkreślił Ng Eng Hen, cytowany w czwartek przez portal rp.pl.

Wojna w Azji

Niedawno amerykańska prasa ostrzegała, że nasila się azjatycki wyścig zbrojeń, a zagrożenie wojenne w regionie rośnie do nieznanych od dekad poziomów.

Dziennik "The New York Times" relacjonował, że kraje azjatyckie śledzą bieżące zagrożenia dla porządku światowego, wynikające przede wszystkim z rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainie oraz sytuacji wokół Tajwanu. Co więcej, państwa regionu, zaniepokojone m.in. chińskimi zbrojeniami i ogólnym klimatem rewizji stref wpływów, znacząco zwiększają budżety obronne, organizują duże ćwiczenia wojskowe, a nawet produkują broń i wzmacniają militarną infrastrukturę.

Chiny i Rosja

Ostatnio rosyjskie przedsiębiorstwo państwowe Rosatom i Chińska Agencja Energii Atomowej podpisały porozumienie o długoterminowej współpracy, na mocy której w ostatnich miesiącach Rosjanie dostarczyli Chińczykom 25 ton wysoko wzbogaconego uranu.

Porozumienie oznacza, że Rosja i Chiny współpracują teraz w ramach projektu, który pomoże im zmodernizować broń nuklearną i – najprawdopodobniej – stworzyć arsenały, których łączna wielkość może przewyższyć Stany Zjednoczone.

Czytaj też:
Zełenski: Rozumiemy, że nie wejdziemy do NATO, dopóki trwa wojna
Czytaj też:
MSZ Francji: Macron może znowu zacząć dzwonić do Putina
Czytaj też:
"Te kraje są następne". Kasparow ostrzega Polskę przed Rosją

Źródło: rp.pl
Czytaj także