KRZYSZTOF MASŁOŃ, TOMASZ ZBIGNIEW ZAPERT: Dlaczego Karola Jaroszyńskiego, bodaj najbardziej majętnego Polaka wszech czasów, pokrył kurz niepamięci?
WACŁAW HOLEWIŃSKI:Złożyło się na to, jak sądzę, kilka przyczyn. Po pierwsze, rzeczywiście był najbogatszy, ale przez bardzo krótki czas. Mniej więcej od roku 1909 do, powiedzmy, 1917. Po drugie, podejrzenia są takie, że działał w masonerii, co oczywiście niektóre środowiska nastawiło do niego wrogo. Wreszcie po trzecie – i najistotniejsze – był antykomunistą, toteż przez cały PRL go nie wspominano. Do tej pory na temat Jaroszyńskiego – według mojej wiedzy – ukazały się dwie albo trzy publikacje, przy czym ostatnia w grudniu zeszłego roku, już po napisaniu przeze mnie powieści. Obcując z tymi pracami, doszedłem do przekonania, że w gruncie rzeczy ich autorzy wykorzystali dokładnie te same archiwalia co ja, gdyż dokumentów dotyczących działalności Jaroszyńskiego pozostało po prostu stosunkowo niewiele.
Na telewizyjne ekrany trafiła właśnie ekranizacja jednej z pańskich wcześniejszych książek. Jaroszyński rownież wydaje się mieć filmowy życiorys. Kolosalny majątek zawdzięczał uśmiechowi losu?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.