Niedawno Maciej Stuhr był gościem podcastu "Wojewódzki&Kędzierski". Opowiedział, jak na jego relację z ojcem wpłynął wypadek, który spowodował w ubiegłym roku. – Mamy teraz całkowicie nową relację. Mój tata jest bardzo starszym panem. Miał dwa lata temu dość mocny wylew i jest innym człowiekiem, niż był. Nasza relacja jest budowana na nowo w wielu rejonach. To nieszczęście, które się przytrafiło, było jakimś testem i strasznie trudną sytuacją. Cokolwiek teraz powiem, to jutro będzie headlinem – stwierdził Maciej Stuhr. Wojewódzki zapytał aktora, czym obecnie jego ojciec dojeżdża do pracy. – Tata jest na OIOM-ie i niczym nie dojeżdża. Wózkiem inwalidzkim czasem jedzie sobie na spacer – odparł krótko.
Po tym wyznaniu, dziennikarze "Gazety Wyborczej" dotarli do osoby z otoczenia 76--letniego artysty, która ujawniła, że aktor przeszedł drugą operację z powodu nawrotu choroby nowotworowej.
W poniedziałek Maciej Stuhr opublikował na Facebooku post. "Bardzo dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i życzenia zdrowia dla Ojca. Przed wszystkim zaś, w imieniu rodziny, bardzo dziękuję całemu zespołowi OIOM-u ze Szpitala Specjalistycznego Chorób Płuc 'Odrodzenie' w Zakopanem pod wybitnym kierownictwem pana profesora Marcina Zielińskiego, za wspaniałą opiekę i uratowanie życia naszego pacjenta" – napisał aktor.
Wypadek po alkoholu
Przypomnijmy, że Jerzy S. spowodował wypadek będąc pod wpływem alkoholu. Potrącił motocyklistę, któremu na szczęście nic poważnego się nie stało. Mężczyźnie wypisano leki i zalecono noszenie ręki na temblaku przez 7 dni. Do zdarzenia doszło w poniedziałek 17 września, ok. godz. 17, na al. Mickiewicza w Krakowie. S. przyznał, że prowadził pod wpływem. Miał 0,7 promila alkoholu. Policja badała sprawę wykroczenia, czyli spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Prokuratura zajęła się przestępstwem prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości.
W marcu sąd uznał, że aktor Jerzy S. jest winny prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Został skazany na karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych w kwocie 60 zł. Dodatkowo dostał 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a także obciążono go kosztami procesowymi. Apelację do wyroku złożyła prokuratura. Chodzi o surowszy wymiar kary. Prokurator domaga się, aby artysta zapłacił 45 tys. zł grzywny i 25 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.Niedawno Radio Zet podało, że szykuje się kolejny proces. Tym razem w sprawie spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Prokuratura wniosła sprzeciw wobec wyroku nakazowego, jaki zapadł w tej sprawie pod koniec marca. Sąd skazał wtedy Jerzego S. na karę 3 tys. złotych grzywny.
– Prokuratura przystąpiła do sprawy o wykroczenie. Po zapoznaniu się z wyrokiem nakazowym, prokuratura wniosła sprzeciw, podnosząc zarzut rażącej niewspółmierności kary grzywny orzeczonej wobec obwinionego i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych. Tutaj uznano, że ta kara jest zbyt liberalna – potwierdził rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Janusz Hnatko.
Czytaj też:
"To dla niego trudne". Maciej Stuhr tłumaczy, dlaczego ojciec jechał po alkoholu