Wcześniej prezydent Władimir Putin obwinił o ataki Ukrainę.
Biały Dom podkreślił, że nie popiera ataków wewnątrz Rosji i że nadal zbiera informacje o incydencie, który Putin nazwał próbą zastraszenia i sprowokowania Moskwy. – Wciąż zbieramy informacje na temat uderzenia dronów na Moskwę, ale nie popieramy ataków wewnątrz Rosji – powiedziała rzecznik Białego Domu. Dodała, że USA publicznie i prywatnie dały o tym znać Kijowowi, choć zaznaczyła, że to Ukraina jest ofiarą agresji.
"Czym są te próby ukrycia się pod stwierdzeniem, że 'gromadzą' informacje?" – pyta Anatolij Antonow, ambasador Rosji w USA we wpisie opublikowanym na Telegramie. "To zachęta dla ukraińskich terrorystów" – dodał.
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy zaprzeczył, że Kijów był bezpośrednio zaangażowany w atak dronowy na Moskwę, ale powiedział, że Ukraina chętnie obserwuje tego typu zdarzenia i czeka na więcej.
Atak dronów na Moskwę. Putin komentuje: To odwet
We wtorek rano drony uderzyły w trzy wieżowce mieszkalne w stolicy Rosji. Kilka kolejnych bezzałogowców zostało zestrzelonych w rejonie Moskwy. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej określiło to jako "atak terrorystyczny" przeprowadzony przez "reżim kijowski".
Według rosyjskiego MON, w nalocie uczestniczyło osiem dronów (wszystkie miały zostać zestrzelone), natomiast zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, było ich co najmniej 25. Rosyjska redakcja stacji BBC przekazała, że zdaniem prezydenta Władimira Putina, wtorkowy atak dronów na Moskwę jest "odwetem" za niedawny rosyjski atak na kwaterę główną wywiadu wojskowego Ukrainy.
Co ważne, wcześniej nikt nie informował o trafieniu w budynek wywiadu w ukraińskiej stolicy.
– Reżim w Kijowie wybrał drogę zastraszania obywateli Rosji i ataków na budynki mieszkalne. To oczywiście wyraźny znak działalności terrorystycznej – stwierdził Putin i zwrócił uwagę na to, że rosyjskie siły obrony powietrznej "pracowały zadowalająco". – A było nad czym pracować – podkreślił.
Przywódca Federacji Rosyjskiej zagroził Ukraińcom odwetem, mówiąc, iż "mieszkańcy Ukrainy powinni zrozumieć, że kierownictwo ich kraju naciska na Rosję, by ta odpowiedziała".
Czytaj też:
Dugin: Specoperacja to początek Armagedonu