Powołanie komisji do spraw badania rosyjskich wpływów zostało przez opozycję uznane za kolejny przejaw deptania praworządności przez Zjednoczoną Prawicę. I jakkolwiek w ostatnich latach opozycja oceniała w podobny sposób niemal każdą decyzję rządu, to akurat w tym przypadku trudno nie przyznać racji krytykom władzy. PiS faktycznie „poszedł na rympał”, a przegłosowane przez Sejm przepisy zdają się gwałcić jakąkolwiek logikę znamionującą praworządny system. Próba budowy sądu „poza” systemem prawnym RP została negatywnie oceniona nie tylko przez polityków opozycji, lecz także przez prawicowych komentatorów, publicystów i ekspertów (w tym Instytut Ordo Iuris, który ciężko uznać za lewicową jaczejkę).
Sprawa jest jednak poważniejsza i nie sprowadza się do powołania jednej komisji – to jedynie przejaw szerszego procesu, który zachodzi w rządzącym obozie. Od pewnego czasu jesteśmy świadkami zrywania się władzy z łańcucha demokratycznej kontroli. Co najmniej od wybuchu pandemii PiS faktycznie zaczął się oddalać od demokratycznych standardów, dryfując w sobie tylko znanym kierunku.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.