Idealnie wpasowują się bowiem do wizji świata, którą przedstawiłem 6 lat temu w powieści „Epoka Antychrysta”. Ot, pierwszy przykład z brzegu. Przeczytałem właśnie, że wcielenie rozumu postępowej ludzkości i prorok XXI (a może i XXII) wieku, Yuval Noah Harari, swego rodzaju symbol czasów, bo i buddysta i ateista i weganin i nade wszystko homoseksualista, plus Żyd, ogłosił, że Sztuczna Inteligencja (AI) powinna opracować nową Biblię i nową religię i nowe pomysły dla ludzkości.
Nie zmyślam, cytuję to, co przekazały media. Otóż według Hararego, doradcy szefa Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) należy dążyć do „przepisania” pism religijnych przez sztuczną inteligencję (AI). Celem miałoby być powstanie zglobalizowanej „nowej Biblii”. W ten sposób pojawiłyby się „religie, które są poprawne”. Cytat: „Według Hararego, moc sztucznej inteligencji można wykorzystać do przekształcenia duchowości w globalistyczną wizję „sprawiedliwości” i inkluzywizmu WEF”. Bla, bla, bla.
„Za kilka lat mogą istnieć religie, które są rzeczywiście poprawne … pomyśl tylko o religii, której świętą księgę napisała sztuczna inteligencja. To może stać się rzeczywistością za kilka lat” - mówił Izraelczyk w rozmowie z dziennikarzem Pedro Pinto w Lizbonie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.