Trudno opowiedzieć polski spór z UE (kolejny) o migrantów, bez sprawdzenia, o co naprawdę się toczy. Nie da się tego wyłowić z powierzchownych przekazów mediów i haseł polityków. Nie jest to jednak też specjalnie trudne – wystarczy przeczytać wniosek Rady Europejskiej z 13 czerwca, dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady „w sprawie zarządzania azylem i migracją oraz zmieniającego dyrektywę Rady (WE) 2003/109 i proponowane rozporządzenie (UE) XXX/XXX [Fundusz Azylu i Migracji]”.
Otóż Rada Europejska i Parlament Europejski proponują sprawiedliwe i wspólne zajęcie się sprawami migrantów przez wszystkie kraje UE. W dokumencie przedstawiono cel: „zapewnienie skutecznego zarządzania przepływami migracyjnymi, sprawiedliwego traktowania obywateli państw trzecich i bezpaństwowców […], a także zapobieganie migracji nieuregulowanej oraz wzmocnienie środków służących zwalczaniu […] przemytu migrantów i handlu ludźmi”. Trudno się z takim celem nie zgodzić. Diabeł tkwi jednak w szczegółach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.