OLIVIER BAULT: Premier Pedro Sánchez zwołał na 23 lipca przyspieszone wybory po porażce obozu lewicy w wyborach autonomicznych i lokalnych 28 maja. Czy Hiszpanie mają dość polityki tej lewicy, którą Ursula von der Leyen nazwała w rozmowie z Sánchezem „demokratycznym centrum”?
HERMANN TERTSCH: Rzeczywiście Hiszpanie mają coraz bardziej dość partii socjalistycznej (PSOE) i nadużyć socjalizmu w tym sojuszu, który rządzi Hiszpanią od pięciu lat. To jest sojusz socjalistów, komunistów, katalońskich i baskijskich separatystów oraz bardzo radykalnych grup. Wszystkimi nimi kieruje lider Pedro Sánchez, który ma bardzo wyraźny rys psychopatyczny. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. To człowiek, który zaprzecza rzeczywistości. Ciągle kłamie. Potrafi nawet zaprzeczyć temu, co powiedział wczoraj, choć zostało to nagrane i wygłoszone w telewizji przed milionami ludzi. Te cechy osobowości Sáncheza są naprawdę niepokojące.
Dlatego też Sánchez generuje odruch odrzucenia, którego nikt inny nie budził w Hiszpanii w czasach demokracji. Nawet Zapatero, który również był osobą bardzo pogardzaną, socjalista, poprzednik Sáncheza, rewanżysta, blisko związany z Wenezuelą, z Hugonem Chávezem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.